Niecodzienny widok ukazał się oczom łodzian, którzy w sobotnie popołudnie (3 lipca) szli ulicą Kilińskiego. Kompletnie nagi mężczyzna spacerował sobie po centrum miasta, wywołując tym spore zdziwienie, ale także rozbawienie.
- Czy to był zakład? Po prostu taki upał, że nie warto było się ubierać. Łódź to stan umysłu - komentowali łodzianie.
Kilka osób okrzyknęło golasa mianem terminatora ze względu na sposób chodzenia.
Ekscentryczna przechadzka skończyła się dla młodego mężczyzny dość groteskowo. Kiedy przechodził na drugą stronę ulicy, przed zebrą zatrzymał się radiowóz staży miejskiej, co wywołało jeszcze większe rozbawienie wśród przechodniów.
Ostatecznie miejski nudysta został ukarany mandatem za nieobyczajny wybryk w kwocie 500 złotych. Strażnicy, mimo wysokiej temperatury tego dnia, zmuszeni byli okryć mężczyznę kocem termicznym.