Sieć siłowni złożyła wniosek o upadłość
Body Tec 20 to sieć siłowni, która zaistniała na rynku 7 lat temu, promując innowacyjne treningi EMS.
- Dzięki opiece wykwalifikowanego trenera i przy udziale certyfikowanych urządzeń ćwiczący wykonuje 20-minutowy trening, który można porównać do 3-godzinnego wysiłku w siłowni. Zaledwie 20 minut treningu EMS dwa razy w tygodniu zapewnia efekty odpowiadające 5 treningom z trenerem personalnym – można przeczytać na stronie internetowej sieci.
Chętnych na treningi, gwarantujące spektakularne efekty, nie brakowało, mimo dość wysokiej ceny. Jedne zajęcia kosztowały od 100 do 250 złotych. Jak podaje łódzka „Gazeta Wyborcza” właściciele nastawili się na sprzedaż karnetów, oferując nisze ceny. Jeśli ktoś zdecydował się wykupić 50 wejść, płacił około 5 tysięcy złotych.
Sieć szybko się rozwinęła. Działała w kilku miastach w Polsce, w niektórych posiadała kilka lokalizacji. Nagle gruchnęła wiadomość, że Body Tec 20 złożył w sądzie wniosek o upadłość. Firma poinformowała w komunikacie prasowym, że podjęła wszelkie możliwe kroki, aby zminimalizować koszty i kontynuować naszą działalność, ale okazało się to niemożliwe. Tym samym ogłosiła, że zamyka wszystkie salony.
- Chcemy zapewnić wszystkich wierzycieli, w tym klientów posiadających karnety, że będą mogli dochodzić swoich praw w postępowaniu upadłościowym po ogłoszeniu upadłości przez sąd i ustanowieniu syndyka masy upadłościowej. Pragniemy również zaznaczyć, że Body Tec 20 Sp. z o.o. nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań poza postępowaniem upadłościowym – poinformował prezes firmy, Michał Post, w komunikacie.
Klienci z karnetami zastali zamknięte drzwi
Zarówno klienci sieci, jak i pracownicy zastali zamknięte drzwi. W mediach społecznościowych nie brakuje wpisów zaskoczonych klientów. Powstała nawet grupa na Facebooku „Poszkodowani przez BodyTec20+”, która ma ponad 700 członków.
Jak podaje łódzka "Gazeta Wyborcza" wielu pracowników sieci nie otrzymało wynagrodzenia za zaległe miesiące. Nie brakuje również klientów, którzy wykupili karnety za kilka tysięcy złotych. Część z nich tuż przed zamknięciem salonów. Teraz poszkodowani mogą jedynie dochodzić swoich praw w postępowaniu upadłościowym lub składając pozew do sądu cywilnego.
Właściciel Body Tec 20, w rozmowie z łódzkim dziennikiem, podkreślił, że spółka nie chciała nikogo oszukać.
Dokładnie rok wcześniej spółka Body Tec 20 +, która prowadziła salony w Warszawie i która według „Wyborczej” także należała do Michała Posta, również ogłosiła upadłość. Klienci oraz pracownicy nadal walczą o odzyskanie pieniędzy.
ZOBACZ TEŻ: 10 supermarketów, które zniknęły z Polski. Pamiętasz je?