Ferdynand Grüning, znany jako „Wampir z Łodzi”

i

Autor: "Obserwator"

Historia

Seryjny morderca dzieci przez lata budził grozę w regionie łódzkim. Losy „Wampira z Łodzi” do dziś pozostają niejasne

2025-03-03 12:55

Ferdynand Grüning, znany jako „Wampir z Łodzi”, to jedna z najbardziej mrocznych postaci w historii polskiej kryminalistyki okresu międzywojennego. Zasłynął jako seryjny morderca i gwałciciel dzieci, dopuszczający się zbrodni, które w 20-leciu międzywojennym wstrząsnęły mieszkańcami Łodzi. Budził grozę za życia, a jego niejasne losy po wybuchu II wojnie światowej sprawiły, że mroczny mit „Wampira z Łodzi” tylko zyskał na sile.

Morderca z Bałut

Ferdynand Grüning urodził się 6 sierpnia 1885 roku w Łodzi, jako drugi z pięciorga dzieci. Jego ojciec był palaczem fabrycznym i to na nim spoczywał ciężar utrzymania rodziny. Na podstawie zachowanych dokumentów nie da się dokładnie określić miejsca, gdzie przed I wojną światową mieszkała rodzina Grüningów - prawdopodobnie była to podłódzka osada Karolew, która z czasem została przyłączona do miasta. Wiadomo jednak, że w 1919 roku Ferdynand przeniósł się wraz z rodziną do mieszkania przy ul. Włodzimierskiej 38. Współcześnie ulica ta nosi nazwę ul. Jana Pietrusińskiego i położona jest na Bałutach. Adres ten był jego głównym miejscem zamieszkania przez kolejne 20 lat.

Młody Ferdynand początkowo uchodził za cichego i grzecznego chłopca, stroniącego od rówieśników. Z czasem jego osobowość zaczęła się jednak zmieniać. Coraz częściej zaczęły pojawiać się napady złości oraz niepokojące skłonności, o których po latach przypomni jego brat August. August Grüning, zeznając podczas procesu, opisał brata jako osobę zamkniętą w sobie, unikającą kontaktów z rówieśnikami i wykazującą agresję w okresach stresu lub po spożyciu alkoholu. Z innych relacji wynika, że już w dzieciństwie młody Ferdynand przejawiał skłonności do okrucieństwa wobec zwierząt.

Pierwsze oskarżenie

W 1914 roku, 29-letni wówczas Ferdynand Grüning, został oskarżony o gwałt na 5-letniej Władysławie Jezierskiej. Wybuch I wojny światowej przerwał jednak śledztwo, a on sam został zwolniony. Do więzienia wrócił po wyroku skazującym za kradzież. Spędził tam rok i według strażników zachowywał się wzorowo.

Życie osobiste Ferdynanda również nie układało się najlepiej. Ożenił się, ale małżeństwo rozpadło się po śmierci jego dziecka. W efekcie Grüning popadł w alkoholizm i zaczął przejawiać coraz bardziej destrukcyjne zachowania.

Pierwsze morderstwo

Pierwszą udokumentowaną ofiarą śmiertelną Ferdynanda Grüninga była 7-letnia Irena Erentzówna z Turku. W 1926 roku Grüning zwabił dziewczynkę, prawdopodobnie oferując jej cukierki lub prosząc o pomoc w znalezieniu drogi, po czym zabrał ją w odosobnione miejsce. Tam zgwałcił dziewczynkę, a następnie zamordował, zadając jej śmiertelne rany nożycami blacharskimi. Ciało dziecka porzucił w polu, gdzie znaleziono je kilka dni później.

Po śledztwie Grüning został aresztowany i skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. W 1932 roku skorzystał jednak z amnestii, która skróciła wyrok do 12 lat.

Zabójstwo na przepustce

W 1934 roku, wykorzystując jako pretekst chorobę oczu, Ferdynand Grüning wyszedł z więzienia na przepustkę. Przebywając na wolności dopuścił się kolejnej zbrodni – tym razem w Zgierzu. Obiecując słodycze, zwabił 11-letniego Tadeusza Kuczyńskiego do opuszczonego budynku, gdzie najpierw go zgwałcił, a następnie zabił, ponownie używając nożyc. Ciało chłopca ukrył pod stertą desek, ale odkrył je przypadkowy przechodzień. Policji nie udało się wykryć sprawcy i dopiero po późniejszych zbrodniach śledczy połączyli to morderstwo z Grüningiem.

„Wampir z Łodzi”

Ferdynand Grüning opuścił więzienie w 1938 roku. Wkrótce potem zaatakował w Piotrkowie Trybunalskim. Podając się za wędrownego blacharza, poprosił napotkaną na ulicy 8-letnią Lucynę Górę o pomoc w znalezieniu drogi. Zaprowadził dziewczynkę do opuszczonego magazynu, po czym ją zgwałcił i – podobnie jak wcześniejsze ofiary – próbował zabić nożycami. Dziewczynce udało się jednak uciec. Mimo poważnych ran przeżyła, a jej zeznania okazały się kluczowe do identyfikacji i skazania Grüninga.

Zanim jednak do tego doszło, w październiku 1938 roku Grüning zamordował 9-letnią Władysławę Bagrowską z Kościuszkowa pod Kutnem. Ponownie podając się za blacharza, zwabił dziewczynkę, oferując jej jakiś drobiazg. Następnie zaprowadził 9-latkę do lasu, gdzie najpierw ją zgwałcił, a następnie zamordował. Po zabójstwie usiłował zakopać ciało dziewczynki. Tym razem podejrzenie padło od razu na Grüninga, który zatrzymał się na noc w Kościuszkowie. Tam też został zatrzymany.

Morderstwa dokonane przez Grüninga wywołały panikę w regionie łódzkim, podsycaną skutecznie przez prasę. Relacje prasowe w „Ilustrowanej Republice”, „Głosie Porannym” czy „Nowej Gazecie Łódzkiej” pełne były dramaturgii i drastycznych opisów zbrodni. Prasa zaczęła określać Grüninga mianem „Wampira z Łodzi”, pisząc o nim jako o „bestii w ludzkiej skórze” czy „demonie czającym się na dzieci.

Proces mordercy

Proces Ferdynanda Grüninga rozpoczął się 28 lutego 1939 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi i wzbudził ogromne zainteresowanie opinii publicznej. Rozpisywały się o nim gazety, a przed budynkiem sądu na Placu Dąbrowskiego gromadziły się tłumy gapiów. Również sala sądowa była wypełniona po brzegi, ale część obrad utajniono ze względu na drastyczność materiału dowodowego.

Przed procesem Ferdynand Grüning został poddany badaniom psychiatrycznym w Kochanówce i Tworkach, które potwierdziły jego poczytalność. Mimo że w obu tych placówkach opisywał swoje zbrodnie, podczas procesu nie przyznał się do winy. W trakcie procesu Grüning sprawiał wrażenie wycofanego, a w przypadku większości pytań zasłaniał się niewiedzą lub niepamięcią.

Ostatecznie sąd uznał Grüninga winnym dwóch morderstw, jednego usiłowania zabójstwa i gwałtów, skazując go na trzykrotną karę śmierci przez powieszenie oraz utratę praw obywatelskich. Uzasadniając wyrok, sędzia podkreślił brak ludzkich odruchów Grüninga i jego nienawiść do dzieci.

Niejasny koniec „Wampira z Łodzi”

Wybuch II wojny światowej zastał Grüninga, oczekującego w więzieniu na wykonanie kary śmierci. Nie wiadomo jednak, czy wyrok ten został ostatecznie wykonany. Brak dowodów na egzekucję Grüninga stanowi źródło licznych spekulacji. Jedna z hipotez zakłada, że mógł zostać stracony krótko po procesie, zanim wojna zakłóciła funkcjonowanie sądownictwa. Inna sugeruje, że w chaosie wojennym mógł uniknąć egzekucji - więzienia były ewakuowane, a wielu skazańców mogło zginąć w wyniku działań wojennych lub uciec. Niejasne losy Grüninga po 1939 roku pozostają tajemnicą, co tylko pogłębia mroczny mit „Wampira z Łodzi”.

QUIZ PRL. Kryminalny PRL. Zbrodnie, przestępstwa i kryminaliści Polski Ludowej
Pytanie 1 z 10
Zdzisław Najmrocki zwany „królem złodziei” najbardziej znany był z tego, że…
QUIZ PRL. Kryminalny PRL. Zbrodnie, przestępstwa i kryminaliści Polski Ludowej
Polscy seryjni mordercy, o których Netflix koniecznie powinien zrobić seriale true crime
Łódź Radio ESKA Google News
Autor: