Sebastian M. zostaje w areszcie. Sąd odrzucił zażalenie w sprawie tragedii na A1

2025-06-13 11:09

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podjął decyzję w sprawie Sebastiana M., podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1. Właśnie odrzucono zażalenie obrońcy mężczyzny na areszt. Co to oznacza dla dalszego postępowania?

Sebastian M

i

Autor: materiały prasowe

Tragedia na A1. Sąd odrzucił zażalenie obrońcy Sebastiana M. na areszt

Jak poinformował prokurator Aleksander Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, sąd odrzucił zażalenie obrońcy Sebastiana M. To oznacza, że mężczyzna pozostanie w areszcie.

Sąd Rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim 27 maja przychylił się do wniosku Prokuratury Okręgowej w Katowicach i orzekł o utrzymaniu 30-dniowego aresztu wobec Sebastiana M. Decyzja ta była zaskarżona przez obrońcę podejrzanego, adwokat Katarzynę Hebdę.

Decyzja sądu okręgowego oznacza, że Sebastian M. pozostanie w areszcie co najmniej do 25 czerwca. Prokuratura złożyła już wniosek o przedłużenie aresztowania na czas do trzech miesięcy. 

Tragiczny Wypadek na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina

Do wypadku doszło 16 września 2023 roku na autostradzie A1, na wysokości miejscowości Sierosław (woj. łódzkie). W samochodzie kia zginęli rodzice i ich 5-letni syn. Sebastian M., podejrzany o spowodowanie wypadku, siedział za kierownicą bmw. Sprawa od początku budzi ogromne emocje i jest szeroko komentowana w mediach.

Po tragicznym wypadku Sebastian M. nie został zatrzymany od razu. Mężczyzna po zdarzeniu początkowo udał się do Niemiec, a następnie przez Turcję dotarł aż do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

W ramach procedury ekstradycyjnej polska prokuratura wnioskowała o wydanie Sebastiana M. do Polski. W styczniu Sąd Apelacyjny w Dubaju, orzekając jako sąd pierwszej instancji, stwierdził "nieprawomocnie prawną dopuszczalność ekstradycji Sebastian M. do Polski".

Orzeczenie to zostało w lutym zaskarżone przez Sebastiana M., a na początku maja Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.

Agnieszka Woźniak-Starak wróciła do prywatnej tragedii. To im podziękowała za wsparcie po śmierci męża | ESKA