Rosyjskie drony nad Polską. Mieszkańcy 7 województw dostali alerty RCB
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w nocy z wtorku na środę rosyjskie drony wielokrotnie naruszyły polską przestrzeń powietrzną, stwarzając realne zagrożenie dla mieszkańców. Polskie i sojusznicze systemy obronne śledziły radiolokacyjnie kilkanaście obiektów, a wobec tych, które stwarzały ryzyko, podjęto decyzję o ich zestrzeleniu.
– Trwa operacja, której celem jest identyfikacja i neutralizacja obiektów. Na polecenie Dowódcy Operacyjnego RSZ zostało użyte uzbrojenie i trwają czynności służb, mające na celu odnalezienie zestrzelonych obiektów – podało DORSZ.
Drony zostały zestrzelone m.in. w okolicach miejscowości Cześniki–Niewierków (15 km od Zamościa), w gminie Wyryki oraz w Czosnówce koło Białej Podlaskiej, gdzie pierwszy uszkodzony dron znaleziono na polu. Jeden z obiektów uderzył w dom mieszkalny – na szczęście nikt nie ucierpiał. Kolejny obiekt znaleziono w okolicach Mniszkowa w województwie łódzkim. Łącznie zidentyfikowano 19 naruszeń przestrzeni powietrznej.
Mieszkańcy trzech wschodnich województw – podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego – a następnie także łódzkiego, świętokrzyskiego i małopolskiego otrzymali alerty Rządowego Centrum Bezpieczeństwa o treści: „Uwaga! W związku z operacją neutralizacji obiektów, które naruszyły granicę RP, informuj służby o dronach lub miejscach ich upadku. Zachowaj spokój". Odebrali je dorośli, ale także młodzież i dzieci.
Psycholog szkolna: trzeba przygotować wychowawców
Do uczniów w Łódzkiem komunikaty dotarły już na pierwszej godzinie lekcyjnej.
– Zdziwiliśmy się trochę, nie wiedzieliśmy, o co chodzi, ale w sumie nie panikowaliśmy – powiedział nam uczeń jednej z łódzkich szkół.
- Ja myślałam, że to zwykły alert, że jakiś grad będzie czy coś. Jest to trochę niepokojące - dodała inna uczennica.
- Drony rozbijają się na naszej granicy. Jest to jakieś niebezpieczeństwo - usłyszeliśmy od kolejnej osoby.
O to, jakie mogą być reakcje wśród uczniów, zapytaliśmy szkolną psycholog.
- Reakcje mogą być różne. Może się pojawić niepokój. Jeszcze nie dostałam żadnego zgłoszenia, by jakiekolwiek dziecko było tym tematem poruszone, ale jestem przygotowana, że może tak się stać. Na pewno okażę odpowiednie wsparcie dla takich dzieci. Najważniejsze jest zachowanie spokoju, żeby się nie nakręcać. Przekazałabym też wychowawcom, żeby przygotowali na godziny wychowawcze temat do rozmowy z dziećmi - mówi Emilia Bobrowska.
W wielu szkołach w województwie łódzkim nauczyciele poruszali także temat dezinformacji. Zwracali uwagę na konieczność weryfikowania wiadomości, które masowo pojawiały się w internecie po nocnych wydarzeniach.
Rosyjski dron w Mniszkowie. Mamy zdjęcia obiektu!