Już wkrótce najpopularniejsza na świecie wyszukiwarka Google ma zostać zintegrowana ze sztuczną inteligencją. Zdaniem Matta Novaka, felietonisty magazynu „Forbes”, będzie to „prawdopodobnie najbardziej radykalna zmiana, jaką zaobserwowano w Internecie od początku XXI wieku”. 10 maja Google zaprezentowało, na czym będą polegały zmiany. Jako przykład wpisano zapytanie: „co jest lepsze dla rodziny z dziećmi poniżej 3 lat i psem, Bryce Canyon czy park Arches?”. Wyszukiwarka udzieliła odpowiedzi w konwersacyjnym stylu, uwzględniając zarówno wiek dzieci, jak i psa. Linki do materiałów źródłowych zostały dodane jedynie jako uzupełnienie odpowiedzi.
Polecany artykuł:
Jak będzie działać nowa wyszukiwarka Google? Sztuczna inteligencja będzie przeszukiwać wszystkie dostępne w internecie treści i formułować odpowiedzi w formie opisowej. Dokładniejsze informacje będzie można znaleźć w linkach, na podstawie których powstała odpowiedź. Tu publicysta Forbesa widzi jedno z zagrożeń nowego rozwiązania. Ile bowiem osób, po przeczytaniu wyczerpującej odpowiedzi, odwiedzi strony, do których odsyła wyszukiwarka? Artykuły w Wikipedii też zawierają linki do materiałów źródłowych, ale zdecydowana większość internautów je pomija. Matt Novak przewiduje, że spodziewany spadek odsłon serwisów internetowych przełoży się w konsekwencji na spadek ich zysków. Dotyczy to zarówno dużych wydawnictw, jak i niezależnych autorów.
- Google zamierza zrzucić bombę, która zniszczy niezliczone strony internetowe - podkreśla Matt Novak.
Kiedy zostaną wprowadzone zmiany w wyszukiwarce Google? Firma na razie tego nie ujawniła, informując jedynie, że w najbliższych tygodniach ma zostać uruchomiona wersja testowa. Biorąc jednak pod uwagę coraz większą popularność konkurencyjnego ChatGPT, można podejrzewać, że nowa wyszukiwarka Google niedługo ujrzy światło dziennie.