Kościelny, który dopuścił się molestowania, został wcześniej skazany na karę więzienia. Teraz przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim toczył się proces o przyznanie zadośćuczynienia ofierze świeckiego pracownika parafii w Radomsku. Poszkodowany pozwał nie kościelnego, lecz parafię za naruszenie jego dóbr osobistych.
- Mój klient wskazywał, że parafia jest odpowiedzialna za przemoc seksualną, która spotkała go ze strony kościelnego. Wskazywał, że to na terenie parafialnym dochodziło do kontaktów z dziećmi - mówiła dziennikarzom tvn24.pl mecenas Anna Bufnal.
Po blisko dwóch latach zapadł wyrok. Sąd w Piotrkowie Trybunalskim uznał, że parafia ponosi odpowiedzialność za czyny, których dopuścił się kościelny i przyznał ofierze 190 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia (wraz z ustawowymi odsetkami). Dodatkowo, parafia ma przekazać 10 tys. złotych na rzecz fundacji Stop Milczeniu w Gdyni, zajmującej się pomocą osobom skrzywdzonym przez duchownych, a także opłacić koszty sądowe i złożyć oświadczenie, w którym przeprosi powoda.
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, a o sprawie jako pierwsi poinformowali dziennikarze „Gazety Radomszczańskiej”. Wyrok, który zapadł w piotrkowskim sądzie jest uznawany za przełomowy.
- Już wcześniej Kościół był skazywany w podobnych procesach. Wtedy jednak sprawcami byli przedstawiciele Kościoła, duchowni. W tym wypadku jest to przełom, bo parafia musi odpowiedzieć finansowo za działanie świeckiego pracownika - mówiła mecenas Bufnal dziennikarzom tvn24.pl
Wyrok nie jest prawomocny. Parafia zamierza złożyć apelację.