O tym, co dalej z protestem rolników, powiedział w czwartek Michał Kołodziejczak, szef Agrounii.
- Staraliśmy się skontaktować z politykami, którzy są przy władzy i jest brak odpowiedzi. Jesteśmy tu do godziny 14 - zaznaczył. - Jeżeli do tego czasu premier nie odezwie się do nas, spokojnie rozejdziemy się i zaczniemy przygotowania do dalszych działań. W ciągu maksymalnie czterech tygodni będą blokady w całym kraju. Już teraz staramy się zgłosić wjazd traktorów do Warszawy.
Kołodziejczak zapowiada paraliż całego kraju.
- Mateusz! Idziemy po ciebie! - powiedział.
Przypomnijmy, że protest rozpoczął się w środę, 4 sierpnia. Na drogę krajową nr 12 w Rękoraju, rolnicy z Agrounii wyjechali swoimi ciągnikami i zablokowali ją dla ruchu. W czwartek, rolnicy przenieśli się na rondo na którym krzyżują się drogi krajowe nr 12 i 91 oraz droga ekspresowa S8.
- Pasożytnicze wszy, które siedzą dzisiaj w sejmie, dają sobie podwyżki - mówi Kołodziejczak. - Zmieniają sytuację, ale tylko swoją, a nie społeczeństwa.
Jak można przeczytać we wpisie Agrounii na Facebooku, protest ten skierowany jest przeciwko działaniom rządu w walce z ASF: PIS ciągle niszczy rolnictwo. Rolnicy z bezradności wychodzą kolejny raz na drogi. Ostatnim razem jeździli traktorami. Tym razem staną i zablokują ważne rondo. Świnie kiszą się w chlewniach, nie można ich sprzedać z powodu chorych przepisów. Cena świń spada, rolnicy dokładają do produkcji. Mają na to wpływ złe rozwiązania w walce z ASF.