Mieszkańcy mają żal do władz miasta o podjęcie decyzji za ich plecami. - Nikt z nami nie konsultował decyzji o zburzeniu szkoły i postawieniu na jej miejsce osiedla mieszkaniowego – mówią. – Szkoła jest potrzebna, bo w sąsiednich placówkach dzieci uczą się na dwie zmiany. Poza tym nie wyobrażamy sobie, by na nasze niewielkie osiedle wjechał ciężki sprzęt i zaczął kopać, to będzie zagrażać stabilności naszych bloków, które mogą zacząć pękać – uważają mieszkańcy.
Tymczasem rzecznik prezydent Łodzi Marcin Masłowski odpowiada, że szkoły nie da się już obronić, a dyskutować można jedynie o warunkach zabudowy. – Decyzja o warunkach zabudowy, w tym o gęstości i wysokości budynków, zostanie określona na podstawie analizy urbanistycznej. Analiza ta ma uwzględnić również opinie mieszkańców.
Mieszkańcy zapowiadają kolejne protesty w obronie swojego osiedla.