W piątek Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim wydała list gończy za Sebastianem Majtczakiem, urodzonym 31 maja 1991 roku w niemieckim Bonn. Ostatnim jego miejscem zamieszkania była Łódź. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Prokuratura wzywa w nim każdego, kto zna miejsce pobytu Sebastiana Majtczaka do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki policji lub prokuratora. Jak wynika z nieoficjalnych informacji mediów, podejrzany najprawdopodobniej znajduje się poza granicami kraju.
Prokuratura ujawniła dane ofiar tragicznego wypadku na A1. Bliscy zmarłej rodziny oburzeni
W liście gończym, podpisanym przez prokuratora Krzysztofa Wiernickiego z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, oprócz danych sprawcy wypadku, podane zostały również pełne nazwiska ofiar. Przyjaciółka tragicznie zmarłej rodziny jest oburzona działaniem śledczych. W rozmowie z Wirtualną Polską poinformowała, że rodzina Martyny, Patryka i Oliwiera nie życzyła sobie podawania żadnych danych.
– Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Rodzina nie życzyła sobie podawania żadnych danych. A tu podano pełne imiona i nazwiska ofiar. Po co? To, że podano pełne dane, jest dziwne, oburzające, aż brakuje słów. Po co ktoś to zrobił? – poinformowała portal.
Incydent w rozmowie z WP skomentował także mecenas Bartłomiej Piotrowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej.
– W życiu czegoś takiego nie widziałem. Absolutnie nie rozumiem, po co w liście gończym wskazywać imiona i nazwiska ofiar. W liście gończym informuje się o osobie poszukiwanej z powodu przestępstwa i nie ma znaczenia, jak nazywają się ofiary. Powinna być informacja o osobie, która spowodowała wypadek ze skutkiem śmiertelnym w konkretnym czasie i miejscu. Szukam motywu i nie znajduję go. Nie wiem, jaki interes ma prokurator Ziobro w braku anonimizacji ofiar śmiertelnego wypadku – informuje w rozmowie z WP mec. Bartłomiej Piotrowski.
– Czy krewni trojga zmarłych mogą domagać się konsekwencji wobec osób, które doprowadziły do ujawnienia nazwisk ich bliskich w liście gończym? - Uważam, że tak – dodaje.