Sebastian M., 32-letni kierowca BMW podejrzewany o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, czeka na ekstradycję do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zatrzymany w Dubaju mężczyzna poszukiwany był listem gończym, Europejskim Nakazem Aresztowania i Czerwona Notą Interpolu. Czemu mężczyzna nie został zatrzymany wcześniej, zanim zdążył wyjechać z kraju? Być może odpowiedzi na to pytanie udzieli prokuratura, która zbada czy ze strony policjantów nie doszło do nadużyć.
Wątpliwości co do zachowania policjantów pojawiły się tuż po wypadku. Mimo że na miejscu zdarzenia zastano dwa rozbite samochody – kię, którą podróżowała 3-osobowa rodzina oraz kierowane przez 32-latka BMW – a bezpośrednio po wypadku strażacy poinformowali, że „doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych”, w pierwszym komunikacie piotrkowskiej policji brak było informacji, że w wypadku uczestniczyło również BMW.
Polecany artykuł:
„Kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się” – informowali 18 września (czyli 2 dni po wypadku) policjanci. Dopiero 24 września, w kolejnym stanowisku piotrkowskiej policji, napisano, że w wypadku „brały udział kia i BMW”.
Niejasnych zachowań funkcjonariuszy miało być jednak więcej. „Rzeczpospolita” dotarła do informacji, z których wynika, że po wypadku powstały dwie policyjne notatki. Pierwsza notatka sporządzona na miejscu wypadku wskazuje na udział w zdarzeniu kierowcy BMW. Jest jednak też druga notatka, którą, jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, miał sporządzić wysoki oficer policji. Przedstawia ona wersję bardzo zbieżną z zeznaniami kierowcy BMW, choć powstała przed jego przesłuchaniem.
„Rzeczpospolita” podkreśla też, że na miejscu wypadku pojawiło się aż kilkunastu funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim.
Wszystkie te okoliczności sprawiły, że tuż po wypadku internauci zaczęli podejrzewać, że policja próbuje sposób zatuszować ewentualną winę kierowcy BMW. W mediach społecznościowych pojawiły się m.in. informacje, że 32-latek mógł być spokrewniony z funkcjonariuszami łódzkiej policji. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone.
Czy nieprawidłowości w zachowaniu funkcjonariuszy były przypadkowe, czy rzeczywiście ktoś próbował zatuszować udział kierowcy BMW w wypadku, wyjaśni dochodzenie prokuratury. Materiały dotyczące ewentualnych nadużyć funkcjonariuszy lub niedopełnienia przez nich obowiązków służbowych zostały wyłączone z postępowania Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim i przekazane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.