Oczy kibiców piłki nożnej obecnie są zwrócone na mundial, gdzie niedługo wystąpi nasza reprezentacja, jednak władze polskich drużyn nie zamierzają odpuszczać podczas tej przerwy. Zawodnicy z Ekstraklasy obecnie odpoczywają, ale ci piłkarze, którzy nie pojechali na turniej niedługo wznowią treningi z klubem. W przypadku Widzewa Łódź sprawa jest skomplikowana, ponieważ powrót jest planowany za kilka tygodni, a nadal nie ma odpowiedniego obiektu szkoleniowego. Łodzianka, na której dotychczas trenowała pierwsza drużyna, nie spełnia określonych wymogów.
- Ośrodek na Łodziance jest tak skonstruowany, że w zimie korzystanie z niego jest uniemożliwione. Nie można korzystać wtedy z trawy naturalnej, ani hybrydowej, która jest praktycznie jak naturalna. Stan techniczny sztucznego boiska uniemożliwia treningi pierwszej drużyny na nim, zwłaszcza kiedy trzeba się liczyć z mrozem i śniegiem. Musimy być przygotowani na inną ewentualność, w tym na zaplanowanie treningów w innej lokalizacji, która spełni wszystkie warunki. W tej chwili nie mamy w Łodzi pełnowymiarowego boiska pod balonem, stąd nasze poszukiwania optymalnej bazy treningowej na zimę dla pierwszego zespołu – mówi Marcin Tarociński, rzecznik Widzewa Łódź.
Jak na razie nie jest znane ewentualne miejsce szkoleniowe. Klubowi zależy na jak najszybszym znalezieniu bazy treningowej. Pierwsza drużyna wznowi treningi 5 grudnia, wtedy powinno być wybrane takowe miejsce.
Nie jest pewny los poszczególnych drużyn młodzieżowych. Możliwe, że dla nich również będzie trzeba znaleźć nowy ośrodek, ponieważ zimą na Małachowskiego można korzystać tylko z jednego boiska, które nie jest w najlepszym stanie.