- Jesteśmy zadowoleni, że street food też wraca do żywych. Zjedliśmy już frytki i burgery, został jeszcze deser. Szczerze mówiąc to ciężko się zdecydować, bo wybór jest ogromny. Lody tajskie, gofry, donuty i churros, które kocham nad życie! Fajnie, że tak spędzamy sobotnie popołudnie - mówi Pani Karolina.
Festiwal możecie odwiedzić jeszcze jutro, od 10 do 22.