Pseudokibic powinien być w więzieniu, tymczasem spokojnie żył sobie na wolności w Łodzi
Powinien być za kratkami, bo sąd dał mu karę sześciu miesięcy więzienia, ale się nie stawił spokojnie żył sobie na wolności. Policjanci z Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców KWP w Łodzi nie zapomnieli jednak o nim.
28 kwietnia 2025 roku policjanci patrolowali łódzką dzielnicę Chojny. Około godziny 16.45, jadąc ulica Rzgowską, zauważyli mercedesa, a za kierownicą wypatrzyli poszukiwanego. Wiedzieli, że to 35-latek powiązany z grupą pseudokibiców jednej z łódzkich drużyn piłkarskich poszukiwany do odbycia kary, a na dodatek ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Chcieli go zatrzymać.
Policyjny pościg ulicami Łodzi
- Pojazd zaczął dynamicznie wyprzedzać inne samochody, co mogło spowodować zagrożenie dla innych uczestników ruchu, dlatego policjanci dążyli do jak najszybszego zatrzymania krewkiego kierującego - opisuje sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz z KWP w Łodzi. - W pewnym momencie mercedes zniknął z pola widzenia funkcjonariuszy - dodaje.
Ruszyli więc na osiedlowe drogi - przyległe ulice. Przypuszczali, że poszukiwany dobrze zna topografię dzielnicy i będzie się próbowął gdzieś zaszyć.
- Na jednej z bocznych ulic policjanci spostrzegli mercedesa, a obok niego rozpoznanego wcześniej 35-latka - opisuje Bartłomiej Arcimowicz.
Na widok zdeterminowanych policjantów zaczął uciekać.
- Po dynamicznym pościgu pieszym został zatrzymany, a na rękach poczuł zimną stal kajdanek - opisuje obrazowo Bartłomiej Arcimowicz.
35-latek ukrywał się przed policją od marca 2025
Zatrzymany mężczyzna ukrywał się przed organami ścigania od połowy marca 2025 roku. Trafił już za kratki, gdzie spędzi zasądzoną wcześniej karę pół roku wiezienia, a może i dłużej.
- Za niestosowanie się do orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności - uściśla Bartłomiej Arcimowicz.