Do zabójstwa doszło w ubiegły piątek w parku na Zdrowiu. Ofiarą jest 57-letnia kobieta, która spacerowała z psem rasy Beagle. Policji nadal nie udało się zatrzymać sprawcy. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo, bo morderca nadal jest na wolności.
- Chodzę tutaj często z dzieckiem na spacery, w dzień, tam gdzie zazwyczaj chodzą też inni ludzie, ale mimo to bardzo się boję. Boimy się o swoje bezpieczeństwo, zwłaszcza, że od piątku nie udało się schwytać sprawcy, a mija już kolejna doba - mówi kobieta spacerująca w okolicach parku.
- Biegam często na tej trasie, biegałem też w dzień kiedy doszło do tej zbrodni, jestem przerażony, po godz. 18 jest tutaj ciemno, oświetlenie jest kiepskie, tego dnia prawie nie było ludzi, było zimno. Biegam w tych okolicach od dawna i nie widziałem nigdy nawet jednego patrolu policji, a taki powinien chociaż pokazać się od czasu do czasu żeby czuć się bezpieczniej - mówi Damian, łódzki biegacz.
Po interwencji mediów i prezydent Łodzi wystosowano pismo do policji z prośbą o zwiększenie liczby patroli w parku na Zdrowiu, a także innych parkach. Policja zapewniła, że park będzie patrolowany przez służby.
Od zbrodni minęły 3 doby. Świadkowie zdarzenia lub osoby, które mogą cokolwiek wiedzieć proszone są o pilny kontakt z policją. Kobieta wyszła z domu po godz.18.00 i szła w kierunku parku. Mundurowi apelują do mieszkańców by nie chodzić po zmroku do parków, lasów, by nie spacerować samotnie po terenach w których może być niebezpiecznie.