30 kwietnia właściciele jednego z gospodarstw w gminie Rokiciny (woj. łódzkie) wyszli na spacer z psem. Gdy wrócili po 40 minutach, zobaczyli, że ich dobytek płonie, a sąsiedzi próbują ugasić pożar na ich posesji. Wkrótce do akcji gaśniczej dołączyli strażacy z okolicznych ochotniczych straży pożarnych oraz z Państwowej Straży Pożarnej w Tomaszowie Mazowieckim. Łączną wartość strat spowodowanych pożarem oszacowano na ponad 200 tys. zł. Wstępnie ustalono, że przyczyną pożaru mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
- Pracujący przy sprawie policjanci przeprowadzili oględziny pogorzeliska oraz zabezpieczyli ślady mogące pomóc w ustaleniu rzeczywistej przyczyny pożaru. W tym celu powołali między innymi biegłego z zakresu pożarnictwa, w opinii którego pożar powstał na skutek podpalenia - poinformował asp. sztab. Grzegorz Stasiak z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Mazowieckim.
Polecany artykuł:
Prowadzący dochodzenie śledczy ustalili, iż podczas próby gaszenia pożaru przez sąsiadów na miejscu pojawił się młody mężczyzna, który podawał się za druha OSP i chciał pomóc w ratowaniu dobytku. Na podstawie sporządzonego rysopisu, policjanci zidentyfikowali 19-letniego mieszkańca gminy Koluszki. Jak się okazało, mężczyzna nigdy nie był strażakiem, a imię którym się posługiwał w dniu pożaru było zmyślone.
19-latek został zatrzymany 17 maja. Młody mężczyzna już podczas pierwszej rozmowy przyznał się do podpalenia budynku, ale nie potrafił powiedzieć, czemu to zrobił. 19-latek usłyszał zarzut zniszczenia mienia, za co grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia.