Królowa łódzkich ulic, czyli Piotrkowska, nie jest deptakiem, tylko drogą wewnętrzną o ograniczonym ruchu kołowym - ale to się może zmienić. Aktywiści miejscy złożyli w tej sprawie petycję do magistratu.
Mamy wakacje, sezon urlopowy. Mieszkańcy Łodzi i nie tylko jeżdżą po całym kraju, po Europie i widzą, że w każdym mieście jest co najmniej jedna ulica, która jest całkowicie wyłączona dla ruchu samochodowego. Tam kwitnie handel, ludzie mogą w sposób atrakcyjny i przyjemny spędzić czas. Łódź jest chyba jedynym miastem w całym kraju, jeśli nawet nie na kontynencie, w którym nie mamy deptaka. Trzeba to zmienić - mówił Kosma Nykiel z Fundacji Ulicy Piotrkowskiej.
Jakie dokładnie są postulaty aktywistów? Jak czytamy w petycji, domagają się oni:
1. Wprowadzenia na ulicy Piotrkowskiej na odcinku Tuwima/Struga-Roosevelta (niezwłocznie) oraz 6 Sierpnia/Traugutta-Tuwima/Struga (wraz z oddaniem przebicia drogowego Tuwima-Moniuszki) strefy pieszo-rowerowej (lub innego rozwiązania prawnego), które umożliwi w pełni legalne i bezpieczne przemieszczanie się pieszych na całej szerokości ww. fragmentu ulicy Piotrkowskiej. Wyłączeniem spod tych przepisów, podobnie jak w innych miastach, powinny być jedynie służby, i auta dostawcze (w godzinach dostaw). Jednocześnie taksówkom powinno stworzyć postoje na przyległych przecznicach – Nawrot/Zamenhofa, Tuwima/Struga, Zielonej/Narutowicza oraz przebiciu kwartałowym Moniuszki – Tuwima.
2. Oznakowania T-24 (+B-36) umożliwiającego odholowanie aut nielegalnie parkujących na ulicy.
3. Przekształcenia urzędowego parkingu na tyłach Urzędu Miasta Łodzi w parking płatny, ogólnodostępny.
Dodatkowo przedstawiciele Fundacji Ulicy Piotrkowskiej chcieliby przeniesienia postojów dla taksówek z "królowej łódzkich ulic" na pobliskie ulice oraz egzekwowania już funkcjonujących przepisów.
Od lat narasta problem nielegalnego parkowania na ulicy Piotrkowskiej. Odpowiednie służby nie radzą sobie z tym problemem mimo stałego zgłaszania i nagłaśniania tego w mediach, w tym mediach społecznościowych. Zgłaszanie problemu do napotkanych patroli Straży Miejskiej lub Policji zwykle nie kończy się interwencją. Nielegalnie parkujące auta zabierają przestrzeń innym użytkownikom ulicy, przyczyniają się także do szybszego brudzenia i niszczenia nawierzchni ulicy Piotrkowskiej, a także zanieczyszczają powietrze spalinami, stojąc na silniku często kilkanaście minut - twierdzi Piotr Salata-Kochanowski, członek zarządu Fundacji Ulicy Piotrkowskiej.
Samochody dojeżdżające z dostawą do lokali mogłyby wjeżdżać na ulicę Piotrkowską, ale tylko w określonych godzinach. Co o tych rozwiązaniach sądzą łodzianie?
Chciałabym, żeby tu był deptak. Jeśli tylko jest to możliwe, to niech to się stanie. Rowerzyści i piesi na pewno na tym skorzystają, podobnie jak całe miasto - mówi mieszkanka Łodzi.
Moim zdaniem Piotrkowska już jest wyłączona z ruchu, naprawdę jest tu niewiele samochodów, a dalsze ograniczenia mogą tylko skomplikować poruszanie się po centrum - twierdzi łodzianin.
Miasto powinno być dla wszystkich, a nie tylko dla samochodów. Przyjechałem tu na weekend z Warszawy, u nas takie rozwiązanie funkcjonuje w weekendy na Krakowskim Przedmieściu. Oczywiście, że na początku wszyscy lamentowali i się oburzali, ale teraz, kiedy wszyscy się już przyzwyczaili, naprawdę lepiej się dzięki temu rozwiązaniu żyje - mówił warszawiak.