W środę (24 maja) w Kutnie doszło do bardzo groźnego pożaru. Ogień pojawił się ok. godz. 8 na terenie firmy produkującej samochodowe artykuły chemiczne przy ul. Sklęczkowskiej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zapaliły się zlokalizowane na placu przed firmą zbiorniki z rozpuszczalnikiem.
- Paliło się 12 tysiąclitrowych zbiorników, a pod nimi znajdował się zbiornik podziemny z rozpuszczalnikiem, z którego nastąpił wyciek, ale zawór został zakręcony - poinformował rzecznik KM PSP w Łodzi mł. kpt. Łukasz Górczyński.
Pożar szybko rozprzestrzenił się na sąsiadującą z firmą halę, a kłęby dymu widać było z odległości kilku kilometrów. Na miejsce skierowano 21 zastępów straży pożarnej. Do gaszenia ognia użyto m.in. specjalistycznego sprzętu z proszkiem gaśniczym. Po kilku godzinach pożar udało się opanować, ale dogaszanie może potrwać nawet do wieczora.
- Część hali uległa spaleniu, ale część udało się uratować - przekazał mł. kpt. Łukasz Górczyński.
W pożarze poszkodowany został jeden z pracowników – mężczyzna z poparzonymi nogami został przewieziony do szpitala.