Nowe limity płatności gotówkowych mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2024 roku. Limit płatności gotówkowych pomiędzy przedsiębiorcami zostanie obniżony z 15 do 8 tys. zł. Wprowadzony zostanie także limit płatności dla konsumentów, który wyniesie 20 tys. zł. Nowe przepisy mają na celu walkę z tzw. szarą strefą, ale wielu ekspertów zwraca uwagę, że nowe limity uderzą w zwykłych obywateli, w tym m.in. drobnych przedsiębiorców.
Wprowadzeniu nowych limitów płatności gotówkowych sprzeciwia się część polityków. Do Sejmu trafił projekt Suwerennej Polski, który ma powstrzymać zmiany. W uzasadnieniu do projektu czytamy, że nowe limity płatności mogą ograniczyć znacząco drobny handel i spowodować utrudnienia m.in. na bazarach i targowiskach, gdzie zaopatrują się mali przedsiębiorcy.
„Ponadto obowiązek dokonywania rozliczeń za pośrednictwem rachunku bankowego prowadzi do zwiększenia ogólnych kosztów transakcji, co finalnie przekłada się na wzrost cen towarów i usług dla konsumentów” - argumentują autorzy projektu i dodają, że nowe przepisy „będą wiązały się z wprowadzeniem dodatkowych obciążeń dla konsumentów wymuszających zakładanie rachunków bankowych lub zawieranie umów o kartę płatniczą i będą generowały dodatkowe koszty transakcyjne”.
Projekt Suwerennej Polski popiera m.in. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który w oficjalnym stanowisku podkreślił, że od samego początku stanowczo sprzeciwiał się planom nadmiernych regulacji i ograniczeń w limitach obrotu gotówką. „Ograniczenia w obrocie gotówkowym najbardziej uderzą w sektor mikro i małych przedsiębiorców oraz będą powodowały utrudnienia w jednorazowych płatnościach” - zwraca uwagę ZPP i ostrzega, że zmiana limitów płatności gotówkowych zamiast ograniczać szarą strefę, może w istocie stymulować jej wzrost.
- Rozumiemy argumenty rządu, który poprzez kontrolę przepływów pieniężnych chce walczyć z szarą strefą, ale w tym wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek - powiedział w rozmowie z money.pl Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. - Ograniczanie obrotu gotówkowego będzie mieć negatywne skutki na dwóch płaszczyznach: kosztowej i czasowej.
Cytowany przez money.pl Rzecznik MiŚP zwraca uwagę, że po wprowadzeniu nowych limitów płatności gotówkowych wzrosną koszty prowadzenia działalności gospodarczej, bo za każdą transakcję bezgotówkową trzeba będzie zapłacić. To w konsekwencji może doprowadzić do wzrostu inflacji, gdyż koszty te ostatecznie zostaną przerzucone na klientów. Zdaniem Adama Abramowicza zmuszanie konsumentów do płacenia za usługi lub towary przelewem jest dużym utrudnieniem, bo nie każdy Polak posiada rachunek bankowy.
- Niektórzy opowiadają się za wycofaniem gotówki z obiegu, co jest absurdalnym pomysłem. Liczymy na wsparcie prezesa Narodowego Banku Polskiego, który w przeszłości otwarcie sprzeciwił się tym pomysłom – powiedział Adam Abramowicz.
Polecany artykuł: