Do rozboju doszło na jednej ze stacji paliw w Łodzi. "Do kierowcy siedzącego w samochodzie podeszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich wsiadł na miejsce pasażera, pokazał dokument przypominający legitymację policyjną oraz wyciągnął przedmiot przypominający pistolet. Drugi z nich podszedł od strony kierowcy. Kazali pokrzywdzonemu odjechać ze stacji" - relacjonowała Machnik.
Kierowca wjechał na kolejną stację benzynową, gdzie zdołał uciec. "Sprawcy jednak pobiegli za nim. Przed wejściem do sklepu na stacji paliw złapali mężczyznę, a następnie pobili go uderzając pokrzywdzonego pałką i kopiąc po całym ciele. Napastnicy ukradli kluczyki do samochodu mężczyzny, po czym odjechali jego autem, gdzie były sprzęt elektroniczny, dokumenty i pieniądze pokrzywdzonego" - przekazała komisarz Machnik.
Kilka dni potem policjanci zatrzymali jednego ze sprawców, 43-letniego mężczyznę. Kilkanaście dni później zatrzymano 44-letniego drugiego z braci. "Podczas przeszukania jego miejsca zamieszkania funkcjonariusze ujawnili narkotyki. Zabezpieczono łącznie prawie 130 gramów metamfetaminy i marihuany. Odzyskali również skradziony pojazd. Odnaleźli także pałkę i pistolet, którymi posługiwali się sprawcy podczas napadu. Okazało się, że jest to pistolet pneumatyczny, na którego posiadanie niewymagane jest pozwolenie" - podano w zespole prasowym KWP w Łodzi.
Polecany artykuł:
Zatrzymani bracia usłyszeli już zarzuty rozboju. Grozi im nawet do 15 lat więzienia. Dodatkowo starszy z braci odpowie za posiadanie znacznej ilości narkotyków. Wobec podejrzanych sąd zastosował tymczasowy areszt.