"Chcemy w ten sposób zwrócić uwagę zarówno mieszkańców, jak i władz miasta, na nasze postulaty" - mówili protestujący. Od 15:00 do 16:30 strajkujący pracownicy łódzkiego MOPS-u blokowali przejazdy tramwajów przez przystanek Piotrkowska Centrum.
Jest to piąty tydzień strajku. Do tej pory nikt nie podjął z nami żadnych konkretnych rozmów, dlatego tutaj jesteśmy i protestujemy. Domagamy się podwyżek i godnych warunków pracy. W tym momencie większość z nas zarabia 3010 złotych. Nie na rękę, a brutto - mówiła jedna z protestujących.
Pasażerowie łódzkiego MPK akcję zarówno odczuli, jak i zauważyli. Jakie były ich wrażenia?
Nie bardzo wiem co powiedzieć, pierwszy raz coś takiego widzę. Ja rozumiem wiele rzeczy, ale czekam tu już 20 minut, wracam ze szkoły i jestem zmęczony. To nie jest moja wina, że tyle się im płaci. Powinni protestować pod magistratem albo gdziekolwiek indziej - mówił jeden z łodzian.
No to są takie godziny, w których ludzie najczęściej wracają do domu i chcą odpocząć. Ja załatwiłam swoje sprawy, przyszłam na przystanek... no i się zaczęło. Zwykle tak jest, że akcje, protesty czy strajki nie uderzają we władze, które zazwyczaj są decyzyjne, tylko w zwykłych ludzi, którzy niewiele mogą i niewiele mają wspólnego z całą sytuacją - dodaje mieszkanka Łodzi.
Pracownicy łódzkiego MOPS-u domagają się 1000 złotych podwyżki w tym roku i kolejnego 1000 złotych w roku przyszłym.
Pierwsze propozycje, jakie miasto nam złożyło, usłyszeliśmy dopiero we wtorek 24-ego maja, kiedy pracownicy MOPS-u rozmawiali z panią prezydent przy okazji wręczania przez nią medali dla seniorów. Wcześniej żadnej oferty nam nie przedstawiono. Chcemy podwyżki wynagrodzeń, a nie dodatków, bo dodatki mogą zniknąć z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, a czasami nawet z dnia na dzień - mówi Sylwester Tonderys ze Związku Zawodowego Pracowników Socjalnych.
Strajk pracowników łódzkiego MOPS-u rozpoczął się 26-ego kwietnia. Jeszcze w tym samym tygodniu ze strajkującymi spotkał się wiceprezydent Adam Pustelnik. Jako miasto obiecaliśmy, że po majówce przedstawimy propozycje rozwiązania naszego wspólnego problemu. I z tej obietnicy się wywiązaliśmy. W następnym tygodniu odbyło się spotkanie, na którym oferowaliśmy dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 400 złotych brutto dla pracowników MOPS na co dzień zaangażowanych w pomoc Ukraińcom oraz zwiększenie dodatku za zastępowanie innych pracowników socjalnych, a także możliwość parkowania za darmo w strefie płatnego parkowania na terenie całej Łodzi. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Niestety, byliśmy też zmuszeni zawiesić rozmowy w związku z wydarzeniami minionego czwartku - odpowiada wiceprezydent Łodzi, Adam Wieczorek.
W czwartek (19.05.2022) protestujący w magistracie pracownicy MOPS-u mieli wtargnąć do sekretariatu wiceprezydenta miasta i poturbować strażniczkę miejską, która tego dnia pełniła służbę w urzędzie miasta.
Funkcjonariuszka ma uszkodzoną rękę i przebywa na zwolnieniu lekarskim. Mieliśmy do czynienia albo z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, albo z czynną napaścią. O kwalifikacji tego czynu zadecyduje prokuratura, do której w tej sprawie złożyliśmy zawiadomienie - mówi Patryk Polit, komendant Straży Miejskiej w Łodzi.
Tam była setka osób, która widziała tę sytuację. Od strażników miejskich usłyszałem, że ta pani uderzyła łokciem o szklane drzwi i ten łokieć jej po prostu spuchł. Czy był w tym udział osób trzecich? Tego nie wiem, wiem na pewno, że nikt takiego zdarzenia nie widział - twierdzi Tonderys.
Strajkujący pracownicy łódzkiego MOPS-u ponownie zamierzają blokować "Przesiadkowo" w piątek 27-ego maja o 8:30 i 13:30.