Marcin Józefaciuk dał się poznać Polsce jako nauczyciel o wielu talentach, który naucza wielu przedmiotów i ma świetny kontakt z młodzieżą. Później motywował swoim zapałem i poświęceniem do pasji jaką jest bieganie. Pokonując wiele kilometrów bił kolejne rekordy tym samym pomagając potrzebującym. A jakiś czas temu został wybrany posłem. W życiu Marcin Józefaciuka to był czas, w którym wydarzyło się naprawdę wiele i zdecydował się nam o tym opowiedzieć.
- Zaproponowano mi to. A dlaczego się zdecydowałem? Bo czuję, że tylko teraz jest jakaś możliwość zmian w systemie edukacji, a po to ja jestem. Jeżeli mi to zaproponowano, ktoś uznał, że jestem tego godzien, jeżeli ludzie na mnie zagłosowali, to jest ta możliwość – powiedział Marcin Józefaciuk.
Mimo nowej roli nie zapomina o swoich celach. Przez lata zyskał duże doświadczenie jako nauczyciel i zamierza z niego korzystać w sejmie.
- Edukacja przede wszystkim. Po to tutaj przyszedłem. Mam nadzieję, że będzie mi dane pracować nad systemem edukacji i jego poprawieniem. Też zastanawiam się nad polityką społeczną – prawa osób mniejszości, prawa osób z niepełnosprawnościami czy znajdujących się w kryzysie bezdomności. Trzecia rzecz to prawa ochrony zwierząt. To są takie trzy rzeczy, w których czuje się merytoryczny – w edukacji najbardziej i w niej byłbym w stanie zadziałać – dodaje nowy poseł.
Polecany artykuł:
W walce o poprawę potrzeba czasu. Z tego powodu Marcin Józefaciuk chce się skupić na postulatach, a z kolejnymi zmianami nieco poczekać.
- Chciałbym się skupić na zrealizowaniu naszego postulatu, czyli podwyżek dla nauczycieli, a następnie wprowadzić zakaz wprowadzania zmian. Na tym poprzestańmy, nie wprowadzajmy większych zmian. Obserwujmy jak ten system wygląda, które rozporządzenia wyszły, które nie, które pozostały jeszcze po pandemii. Razem zastanówmy się nad zmianami od początku nowego roku szkolnego, bo to nie chodzi o to żeby zmieniać zasady w trakcie gry. Wtedy wprowadźmy zmiany, które byłyby akceptowane przez wszystkich, w tym wszystkie strony polityczne, co prawdopodobnie jest utopią – mówi Marcin Józefaciuk.
Twierdzi, że szkoła powinna być miejscem dla uczniów, w którym będą czuli się swobodnie. Z tego powodu powinna ona być w jak największym stopniu odcięta od politycznych wpływów.
- Chodzi o to, aby szkoła była projektem pozapolitycznym i pomiędzy politycznym, czyli nauczamy rodziców, uczniów, wszystkich, którzy myślą w różny sposób – prawicowy, lewicowy i centrowy. Chodzi o to, aby szkoła była ponadto albo poza tym. Zaproponujmy zmiany, które są logiczne i oczekiwane. Na pewno odpolitycznijmy szkoły. Dajmy swobodę dyrektorom szkół i samorządom – stwierdza Józefaciuk.
Mimo nowej roli, która pochłonie wiele czasu i energii nowy poseł nie chciał rezygnować z roli nauczyciela. Jednak, okazało się, że musi dokonać ciężkiego wyboru.
- Nie mogę, okazało się, że nie mogę. Wcześniej mówiono, że mogę być nauczycielem. Jednak, mogę nauczać jedynie w szkole prywatnej lub społecznej. Nie mogę być w szkole, w której jest jednostka samorządu terytorialnego. Dlatego musiałem wziąć bezpłatny urlop. Kilka dni temu zrobiłem spotkanie samorządu uczniowskiego i chętnych uczniów. Na sali gimnastycznej pojawiło się ich około 300. Zadałem im pytanie czy mnie puszczają czy mam zostać. Zrobiliśmy głosowanie. Odpowiedź nie była oczywista. Trochę się przestraszyłem jak tylu uczniów podniosło rękę, że mam zostać, ale większość przemówiła za tym, że mogę pójść – dodaje.
Uczniowie nie chcieli całkowicie rezygnować z nauczyciela, a on nie chciał całkowicie ich opuszczać. Dlatego wspólnie wypracowali rozwiązanie, które powinno być dobre dla wszystkich stron.
- Dano mi warunek. Był taki, że poprowadzę dla nich zajęcia dodatkowe dla osób słabszych z języka angielskiego oraz języka polskiego dla obcokrajowców na zasadzie wolontariatu. Biuro analiz poselskich mówi, że mogę tak zrobić. Nie chcę stracić kontaktu z uczniami i szkołą, bo „wejdę pod kamień” i będę tzw. odklejką i tylko teoretykiem, a chcę żeby te dzieciaki mnie trochę pionizowały – stwierdza Marcin Józefaciuk.