Do niecodziennego zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem (26 czerwca) w Łodzi. Po godz. 23 policjanci ze śródmiejskiego komisariatu otrzymali zgłoszenie o zniszczeniu skrzynki na listy przy ul. Pomorskiej. Skierowane na miejsce funkcjonariuszki niemal od razu zauważyły mężczyznę odpowiadającego przekazanemu przez świadka rysopisowi. Mężczyzna siedział na ławce i był… kompletnie nagi. Obok niego leżał rower, plecak i odzież, którą z siebie zdjął.
40-latek przyznał, że przyjechał rowerem i wszystkie leżące przy nim rzeczy są jego własnością. Nie wytłumaczył jednak dlaczego się rozebrał.
- Podczas legitymowania mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie oraz używał słów wulgarnych. Nie wykonywał też poleceń policjantek – poinformowała mł. asp. Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Jak się okazało 40-latek był pijany. Badanie wykazało, że miał w organizmie ponad 1 promil alkoholu. Co więcej, policjantki znalazły w jego odzieży amfetaminę. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut posiadania narkotyków, za co grożą mu 3 lata więzienia. Przed sądem odpowie też za szereg innych wykroczeń, których się dopuścił, takich jak jazda pod wpływem alkoholu, nieobyczajny wybryk, chodzenie po torowisku oraz używanie słów nieprzyzwoitych.
Polecany artykuł: