Tajemnica znikających pieniędzy
Nawet 10 lat więzienia grozi 21-letniemu mężczyźnie, który miał ukraść z kościelnego sejfu 7 000 zł.
Księża jednego ze skierniewickich kościołów od kilku miesięcy zauważyli, że z parafialnego sejfu znikają pieniądze. Przez kilka miesięcy, z kasy ubyła niemała suma - było to aż 7 000 złotych. Nie potrafili wyjaśnić, w jaki sposób mogło się to stać. Nie pozostało im nic innego, jak o całej sprawie zawiadomić policję.
Funkcjonariusze prowadzący śledztwo zwrócili uwagę, na brak jakichkolwiek śladów włamania.
- Pieniądze systematycznie znikały, natomiast nie było żadnych uszkodzeń na sejfie jak i na drzwiach do świątyni - czytamy w policyjnym komunikacie. - Ustalenia wskazywały, że kradzieży mógł dokonywać ktoś, kto używał dorobionych kluczy a działanie sprawcy wskazywało, że mógł znać rozkład pomieszczeń, zwyczaje i mechanizmy funkcjonowania kościoła.
Polecany artykuł:
Ministrant okradał kościół
Podejrzany szybko się znalazł. Klucze i informacje pozwalające na dokonanie kradzieży posiadał były ministrant, służący do mszy w kościele. Policjanci postanowili zorganizować zasadzkę na złodzieja. Mężczyzna został zatrzymany na gorącym uczynku, gdy używając dorobionych kluczy, próbował kolejny raz dostać się do świątyni.
- Policjanci pod nadzorem prokuratora zebrali materiał dowodowy wystarczający do skierowania aktu oskarżenia przeciwko 21-letniemu mieszkańcowi powiatu sochaczewskiego - informują funkcjonariusze. - Mężczyzna jest oskarżony o 13 kradzieży z włamaniem za które grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.