Największa wada Łodzi
Łódź to miasto o ogromnym potencjale, ale też z wieloma wyzwaniami, które wynikają z jej burzliwej historii. Jest w nim wiele kontrastów. Przynosi to wiele korzyści, ale i wady. O to, które z nich są największe zapytaliśmy Chat GPT.
Intensywny rozwój przemysłowy w XIX wieku i późniejszy upadek zakładów po transformacji ustrojowej doprowadziły do powstania przestrzeni o nieuporządkowanej strukturze. Przez dekady brakowało konsekwentnie realizowanej polityki przestrzennej, co dziś skutkuje chaosem urbanistycznym i trudnością w tworzeniu funkcjonalnych dzielnic.
Obszary pofabryczne – często położone w samym sercu miasta – przez lata pozostawały niezagospodarowane lub popadały w ruinę. Nowoczesne inwestycje sąsiadują tu z zaniedbanymi kamienicami, pustostanami i reliktami przemysłowej przeszłości. Przykładem są tereny wokół ulicy Wólczańskiej czy Kilińskiego – z jednej strony budynki po rewitalizacji, z drugiej – mury z wybitymi szybami i porzucone hale.

Rewitalizacja punktowa to za mało
Władze miasta od kilku lat podejmują wysiłki na rzecz poprawy sytuacji – w ramach szeroko zakrojonych projektów rewitalizacyjnych. Przykładem mogą być EC1, przebudowa ulicy Piotrkowskiej czy inwestycje w Nowym Centrum Łodzi. Jednak nawet najbardziej efektowne zmiany mają ograniczony zasięg, jeśli nie są powiązane ze spójną strategią.
Problemem pozostaje również niespójna zabudowa – w jednym ciągu ulicy można spotkać nowoczesny apartamentowiec, obok niego pustą parcelę, a tuż za nią zrujnowaną kamienicę. Brakuje logicznych ciągów pieszych, zieleni miejskiej i jednolitego charakteru dzielnic.
Według sztucznej inteligencji chaos urbanistyczny przekłada się na jakość życia. Trudno tu o naturalne centra dzielnic, logiczne połączenia komunikacyjne czy spójny charakter przestrzeni. Również potencjalni inwestorzy napotykają na trudności – brak przewidywalności urbanistycznej oznacza ryzyko, którego często nie chcą podejmować.