Występująca w wodach bakteria Vibrio vulnificus może przedostać się do organizmu człowieka przez niewielkie rany i otarcia naskórka. Po wniknięciu szybko rozprzestrzenia się po ciele, powodując martwicę tkanek. Osoby zakażone bakterią w wielu przypadkach wymagają amputacji kończyn, będącej jedyną szansą na wyleczenie.
Do tej pory zakażenia Vibrio vulnificus występowały przede wszystkim w krajach o klimacie tropikalnym. Teraz coraz częściej martwica tkanek, spowodowana mięsożerną bakterią, jest wykrywana w Stanach Zjednoczonych. Liczba zachorowań w ciągu ostatnich lat wzrosła 8-krotnie. Jeszcze w latach 80. patogen występował jedynie z Zatoce Meksykańskiej. Obecnie do zakażeń dochodzi w różnych rejonach USA, m.in. w okolicach Filadelfii.
Naukowcy są zgodni, że bakteria będzie występować na coraz chłodniejszych obszarach ze względu na postępujące zmiany klimatyczne. Według prognoz do 2040 patogeny mogą rozprzestrzenić się na gęsto zaludnione obszary wokół Nowego Jorku. Badania na ten temat opublikowano w czasopiśmie "Nature”.
- Istnieją złożone interakcje między środowiskiem a czynnikami chorobowymi, i ważne jest, aby być świadomym tego, jak świat się zmienia i jak te zmiany napędzają ryzyko dla ludzkiego zdrowia - wyjaśniła Elizabeth Archer z Uniwersytetu Wschodniej Anglii, główna autorka badania, cytowana przez nbcnews
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, że do zakażenia bakterią Vibrio vulnificus doszło już w wodach Bałtyku, kilkanaście kilometrów od Świnoujścia. We wrześniu 2021 roku patogen wykryto u 30-letniego mieszkańca Międzyzdrojów. Mężczyzna trafił na OIOM szczecińskiego szpitala.