Dmitrij Miedwiediew wypowiedział wojnę...Netflixowi. Były prezydent Rosji publicznie wezwał do rozpowszechniania pirackich kopii zachodnich filmów i muzyki, wyprodukowanych przez firmy, które opuściły Rosję po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę.
- Jeśli opuścili nas, różnego rodzaju 'netflixy' i inne, to my to wszystko ściągniemy, będziemy korzystać za darmo. Rozprowadziłbym to w internecie, aby wyrządzić im maksymalną szkodę - zapowiedział Miedwiediew, cytowany przez portal NEXTA.
Polecany artykuł:
Niecny plan byłego prezydenta Rosji zakłada, że bezpłatny dostęp do treści dostępnych tylko dla subskrybentów szybko doprowadzi do bankructwa Netflixa i innych serwisów streamingowych. Apel do masowego piractwa poparł już rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
Czy były prezydent Rosji, będący z wykształcenia prawnikiem, nawołuje publicznie do łamania prawa? Nie do końca, ponieważ Władimir Putin wydał specjalny dekret zezwalający na piractwo treści należących do „wrogich firm”.