Tureckie zęby nadal w modzie
Pewien użytkownik TikToka pochwalił się swoimi nowymi licówkami zrobionymi w Turcji. Nagrał krótki filmik, na którym można było zobaczyć, jak wyglądały jego zęby przed wyjazdem do Turcji, a także efekt końcowy. Nie zabrakło także kadrów przedstawiających etap pośredni, czyli spiłowane niemal wszystkie zęby (to konieczne, żeby założyć licówki).
TikToker o nicku Cheffy Dee prawdopodobnie liczył na pozytywny odzew, prezentując swoje śnieżnobiałe i idealnie proste zęby. Tak się jednak nie stało. Internauci od razu zauważyli, że mężczyźnie zabieg nie był potrzebny.
- "Miałeś już idealnie zęby", "Nie słyszałeś o wybielaniu", "Przecież to wygląda sztucznie" - posypały się komentarze.
Ostrzegają przed turkey teeth
Nie brakowało także ostrzeżeń przed "tureckimi zębami". Jedna z użytkowniczek napisała, że trzy lata po zabiegu wykonanym w Turcji, musiała udać się na korektę uzębienia w swoim kraju. Okazało się, że licówki były źle dopasowane, co doprowadziło do rozwoju infekcji. Kobieta zmagała się także z krwawieniem dziąseł. Za naprawę zapłaciła 20 tys. dolarów, czyli prawie 90 tys. złotych. Wcześniej pisaliśmy o powikłaniach, z jakimi po zabiegu musiała zmagać się kobieta z Wielkiej Brytanii.
Robią zęby w Turcji, bo jest tanio
Tureckie zęby przyciągają turystów przede wszystkim ceną. Koszt jest nieporównywalnie mniejszy niż w większości krajów europejskich. Implanty zębów w Turcji kosztują od 3 do 6 tys. euro za całe uzębienie, czyli od 15 do 30 tysięcy złotych. W Polsce koszt jednego implantu wynosi 5 tysięcy złotych. Jak łatwo policzyć, przy pełnym uzębieni, liczącym 32 zęby, daje to kwotę 160 tysięcy złotych. Dużą popularnością cieszą się także licówki w Turcji. Za ten zabieg stomatologiczny w Turcji płaci się średnio 5 razy mniej niż Polsce. Warto jednak zaznaczyć, że leczenie stomatologiczne w Polsce jest i tak znacznie tańsze niż na przykład w Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi TikToker. Mężczyzna za swoje licówki zapłacił 4 tys. funtów, czyli ponad 21 tys. złotych.
Lekarze przestrzegają jednak, że tanio nie zawsze znaczy dobrze. Stomatolodzy w Europie już nie raz mieli do czynienia z tureckimi zębami. Pacjenci zgłaszają się do gabinetów z uszkodzonymi nerwami, stanami zapalnymi, trudnościami z przeżuwaniem, a nawet z gnijącymi zębami.