Zawodowi sportowcy często podkreślają jak ważna jest aktywność fizyczna. Promują ją na wiele sposobów – przez swoje wypowiedzi, akcje promocyjne lub social media. Inicjują te działania w myśl powiedzenia „sport to zdrowie”. Jednak, są przypadki gdzie aktywność prowadzi do poważnych i bolesnych urazów.
Jak Marcin Gortat spędza czas z kolegami?
Za pośrednictwem social mediów Marcin Gortat pokazał historię swoją i kolegów, która wywołała burzę w internecie. Były koszykarz pochodzący z Łodzi postanowił zorganizować spotkanie ze starymi kolegami. Jednak, zamiast zaprosić ich na wspólny obiad uznał, że najlepiej będzie spędzić ten czas aktywnie. Panowie wybrali się na jeden z orlików, aby rozegrać koleżeński mecz.
Inicjatywa Gortata na początku spotkała się z negatywnym podejściem. W instagramowej relacji były koszykarz napisał komentarze swoich kolegów "Ludzie z którymi się wychowywałem przez 25 lat na łódzkich Bałutach. Zadzwoniłem i skrzyknąłem ekipę na niedzielny meczyk piłki nożnej na orliku jak za dawnych lat. Chłopaki mówią 'Marcin k*rwa, ja nawet już do autobusu nie biegnę, bo boję się, że coś strzeli'. W piłkę grali 20 lat temu".
Przykra kontuzja
Po czasie okazało się, że obawy kolegów Gortata nie były bezpodstawne. Luźny mecz w piłkę skończył się po 45 minutach. Jeden z zaproszonych kolegów nabawił się kontuzji. Ta okazała się poważna do tego stopnia, że na miejsce musiała przyjechać karetka. Później stwierdzono, że doszło do zerwania ścięgna Achillesa, które wymaga operacji.
Kontuzja miała odbić się na psychice kolegi. Gortat dodał, że ma on wsparcie "całej grupy bałuciarzy". Zdarzenie wykorzystał, aby wspomnieć o dbaniu o formę "Ludzie, dbajcie o siebie! Pójdźcie raz czy dwa razy w tygodniu do parku czy na siłownię i zróbcie jakieś podstawowe ćwiczenia dla siebie samego i dla swojego zdrowia".
Wydarzenie można było obserwować na instagramie Marcina Gortata. Internautom nie spodobał się fakt, że były zawodnik NBA relacjonował tak przykrą sytuację kolegi, zamiast okazać wsparcie.
Widzew - Radomiak. Wzruszające pożegnanie Franciszka Smudy. Czerwona Armia pamięta ukochanego trenera