O złożeniu pisma, Zmotoryzowani Łodzianie poinformowali na swoim profilu na Facebooku.
- Mieszkańcy takich zgłoszeń nie robią dla PR-u lub lansu ani dla reklamy, ale żeby nam żyło się lepiej - czytamy we wpisie na Facebooku
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, przedstawiciele grupy LDZ Zmotoryzowani Łodzianie potwierdzili wysłanie do prokuratury pisma o "podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Prezydent Miasta Łodzi Hannę Zdanowską, polegającym na braku podejmowania działań zmierzających do wykonywania robót interwencyjnych, utrzymaniowych i zabezpieczających oraz braku właściwego utrzymania stanu dróg (nawierzchni), których stan stanowi realne zagrożenie dla mienia i zdrowia mieszkańców Łodzi".
Jarosław Kostrzewa - założyciel grupy internetowej LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, która liczy ok. 6 tys. osób, powiedział PAP, że "nie można było dłużej tolerować biernej postawy miasta wobec niebezpieczeństwa, które stwarzają dziury w łódzkich drogach".
- My czekaliśmy długo. Dostałem pismo z Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi (ZDiT UMŁ), gdzie oni odpisują, że "będą łatali, tak jak łatają", ale jeszcze nie wiedzą, które ulice będą naprawiane - zaznaczył Kostrzewa. - Stan dróg jest w Łodzi tragiczny.
Według Kostrzewy, stan łódzkich dróg jest z roku na rok coraz gorszy, co zagraża bezpieczeństwu łodzian i przyczynia się do coraz większych wydatków na naprawę ich aut.
W Zarządzie Dróg i Transportu łódzkiego magistratu stan nawierzchni miejskich dróg tłumaczy się m.in. surową zimą.
- Jest to czysta fizyka i warunki pogodowe, które wpływają na stan naszych dróg - powiedział PAP rzecznik ZDiT Tomasz Andrzejewski. - Nie my tworzymy ubytki, tylko warunki pogodowe. W tym roku mieliśmy ubytków o wiele więcej. Stąd też dodatkowe pieniądze - 10 mln zł - aby je usunąć, a potem wykonać większe naprawy, ponieważ zimą te prace wykonuje się doraźnie.