Tenzing Hillary Airport jest położony na wysokości 2860 metrów nad poziomem morza. Mieści się we wschodnim Nepalu w miejscowości Lukla. To właśnie na tym lotnisku lądują himalaiści, którzy planują zdobyć największy szczyt na świecie. Podobno miłośnicy wspinaczki wysokogórskiej mawiają, że jeśli wyląduje się bezpiecznie na Lukli, to samo zdobycie Mont Everest będzie błahostką.
Nie bez powodu lotnisko zostało okrzyknięte najbardziej niebezpiecznym na świecie. W ciągu 20 lat miało tam miejsce kilka katastrof lotniczych, w których zginęło kilkadziesiąt osób. Piloci, żeby mogli tam lądować, muszą przejść specjalne, bardzo rygorystyczne szkolenie. Dlaczego? Największym wyzwaniem dla pilotów jest długość i szerokość pasa startowego. To zaledwie 527 metrów długości na 20 metrów szerokości. Dla porównania pas startowy na lotnisku Chopina w Warszawie ma 3690 metrów długości i 60 m szerokości. Umiejscowienie portu lotniczego także nie ułatwia sprawy. Droga startowa mieści się na zboczu pomiędzy dwiema górami i jest nachylona pod kątem 12 stopni. Po 527 metrach nagle się urywa i ukazuje 600-metrową przepaść.
Na Lukli panują też trudne warunki atmosferyczne. Z powodu ograniczonej chmurami widoczności i porywistego wiatru loty mogą odbywać się tylko w godzinach porannych. Zobaczcie, jak wygląda lądowanie na najbardziej niebezpiecznym lotnisku świata.