Z pozoru niegroźne kanały mogą zaskoczyć i skarcić intruzów - mówi rzecznik ZWiK Miłosz Wika . - W kanałach mamy różne niebezpieczne gazy, przede wszystkim siarkowodór, metan, również tlenek węgla. Może też brakować tlenu. Jest ciemno, nie działają telefony, dlatego trudno wezwać pomoc. Dlatego przestrzegamy przed wchodzeniem, bo można stracić życie.
Pracownicy konserwujący kanały wchodzą tam specjalnie przygotowani - zauważa Dorota Glapska z łódzkich Wodociągów. - Zawsze na zewnątrz dwóch pracowników asekuruje tego, który jest w środku. Jest przygotowana też winda ewakuacyjna i ucieczkowy aparat tlenowy wykorzystywany, gdy któryś z pracowników zasłabnie.
Łódź opleciona jest dwoma tysiącami kilometrów sieci kanalizacyjnej. 450 km to kanały murowane, przez które pracownicy Wodociągów mogą przechodzić.