- Ratujmy łódzkie gastro ze smakiem! - apeluje Portal Jemy w Łodzi. Organizatorki festiwalu na stronie wydarzenia napisały: Pandemia mogła odebrać nam zapasy papieru toaletowego i drożdży, ale nie pozwolimy jej odebrać nam naszych restauracji! Łódzkie restauracje walczą ze skutkami kwarantanny, a my zrobimy wszystko żeby im w tym pomóc. Zwłaszcza, jeśli pomaganie polega na opychaniu się po kokardę świetnym jedzeniem.
Organizatorzy zachęcają: Jak zawsze spróbujecie opcji mięsnych i wege, klasycznych i wyszukanych, tradycyjnych i nowoczesnych. Na potrzeby festiwalu rozszerzamy definicję burgera o wszelkie gorące buły i kanapki – amerykańskie, włoskie, polskie, japońskie i jakie tylko przyjdą szefom kuchni do głowy.
Iza Borowska z portalu Jemy w Łodzi nie kryje radości. - Drugiego dnia festiwalu restauracje sprzedały prawie 2 tysiące burgerów - nawet w snach nie mogłyśmy marzyć o takiej ilości! Ogromnie dziękujemy wszystkim łodzianom, którzy okazali wsparcie swoim ulubionym lokalom. Organizatorka festiwalu podkreśla, że ogromy odzew łodzian jest niezwykle ważny w tak trudnym czasie dla gastronomii. - Ma to wymiar nie tylko finansowy, chodzi o strzał pozytywnej energii, jaką dostali restauratorzy od swoich gości - mówi Iza Borowska.
Tradycyjnie festiwalowi towarzyszy sporo wydarzeń: Studio kulinarne Book&Cook udostępnia film o przygotowaniu burgera we własnej kuchni, restauracja Centralna Gastromachina zdradzi tajniki grillowania mięsa, Bidfood Farutex opowie o stopniach wysmażenia, a Asia Banad, autorka bloga POSYPANE pokażę jak się wypieka super buły.
W festiwalu, który potrwa do 26 kwietnia biorą udział 32 łódzkie restauracje.
Szczegóły wydarzenia, wykaz lokali i sposób zamawiania znajdziecie tu: https://www.facebook.com/events/235908344270902/