Chyba żaden zespół z Ekstraklasy nie przeszedł w tym sezonie takich zmian jak ŁKS. Łodzianie zaczynali sezon z wielkim entuzjazmem, ponieważ w 1. Lidze radzili sobie naprawdę bardzo dobrze. Jednak na najwyższym szczeblu rozgrywkowym wszystko się zmieniło. Zespół zaczął przegrywać większość spotkań. Dlatego zdecydowano się pożegnać z Kazimierzem Moskalem – trenerem, który wywalczył awans. Zastąpił go Piotr Stokowiec. To szkoleniowiec, który ma doświadczenie w wielu polskich klubach. Niestety, on też nie był w stanie poprawić gry biało-czerwono-białych. Przyszedł czas na kolejną zmianę. Nowym trenerem został człowiek już wcześniej będący w klubie – Marcin Matysiak, który został trzecim szkoleniowcem w ciągu sezonu, co jest rzadkim zjawiskiem. Za jego kadencji kibice nareszcie mają nieco więcej powodów do radości, chociaż przed piłkarzami i sztabem nadal wiele pracy.
Niedawno klub poinformował o kolejnym rozstaniu. Tym razem nie z trenerem, a dyrektorem sportowym. Obecnie tę funkcję pełni Janusz Dziedzic, którego kontrakt obowiązuje do końca czerwca tego roku, ale już wiadomo, że nie zostanie przedłużony.
Jak pisze Łódzki Sport, Janusz Dziedzic trafił do ŁKS-u w momencie kiedy klub był pogrążony w kryzysie. Jego zdaniem było poprawić jakość w kadrze. Dołączył do klubu w roku 2022. Dokonał wielu zmian, które w pewnym stopniu przyczyniły się do awansu do Ekstraklasy.
Januszowi Dziedzicowi, który przez ostatnie dwa lata pełnił obowiązki dyrektora sportowego Łódzkiego Klubu Sportowego, dziękujemy za zaangażowanie i m.in. trzy awanse na wyższy poziom rozgrywkowy, osiągnięte za jego kadencji odpowiednio przez pierwszą drużynę, zespół rezerw i ŁKS III Łódź – w oficjalnym komunikacie napisali przedstawiciele ŁKS-u.
Rolnicy protestują na Aleksandrowskiej. Jak wygląda sytuacja na drodze?