ŁKS przedstawił nowego trenera
Kibice ŁKS-u są zawiedzeni postawą drużyny w tym sezonie. Liczyli na szybki powrót do Ekstraklasy, ale już od jakiegoś czasu wiadomo, że ŁKS zostanie w 1. Lidze przynajmniej na jeszcze jeden sezon.
W klubie wprowadzano zmiany, które miały umożliwić dołączenie do walki o awans. Były to przede wszystkim zawirowania na ławce trenerskiej. Jednak oczekiwania zawiedli Jakub Dziółka i Ariel Galeano.
Drużynę w ostatnich kolejkach prowadzi Ryszard Robakiewicz. Tymczasowy menadżer spisuje się wyjątkowo dobrze, ponieważ ŁKS podczas jego kadencji wygrał wszystkie mecze. Łodzianie w czterech meczach zdobyli 10 bramek i stracili tylko jedną. Mimo takich wyników już wiadomo, że drużynę od nowego sezonu przejmie Szymon Grabowski, znany przede wszystkim z Lechii Gdańsk.
– Drużyny prowadzone przez Szymona Grabowskiego cechowała odwaga zarówno w grze z piłką, jak i bez niej. Szkoleniowiec w swojej pracy podkreślał znaczenie zaangażowania, odpowiedniego przygotowania zespołu, efektywności poczynań na boisku, a i akcentował zawsze rozwój indywidualny zawodników, co wpisuje się w filozofię sportową ŁKS-u – powiedział Robert Graf, wiceprezes ds. sportowych ŁKS-u.

Umowa z nowym trenerem będzie obowiązywać do końca sezonu 2026/2027.
Odejście dwóch wyjątkowych piłkarzy
Klub poinformował o przyjściu nowego trenera, ale także o odejściu zasłużonych piłkarzy. Mowa o Pirulo i Kamilu Dankowskim. Pierwszy z nich pojawił się w klubie w 2019 roku. Hiszpan rozegrał 180 oficjalnych meczów w barwach ŁKS-u, zdobył 44 gole i zanotował 29 asyst.
Klubowy portal informuje, że Pirulo najduje się na czele rankingu najskuteczniejszych w historii ełkaesiaków na zapleczu ekstraklasy (40 goli) i przy okazji jest też najskuteczniejszym obcokrajowcem w dziejach piłkarskiego ŁKS-u.
Rok po Hiszpanie w łódzkim klubie pojawił się Kamil Dankowski. Z przeplatanką na piersi rozegrał 123 oficjalne mecze, dobył 5 goli i zanotował 17 asyst
Obaj zawodnicy mieli okazję nosić opaskę kapitana. Bez wątpienia kibice ŁKS-u będą wspominać ich z sentymentem.