Problem niemieckich portów lotniczych
Niemieckie lotniska już nie będą miały aż tak szerokiej oferty dla podróżnych. Nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie coś mogło ulec poprawie. Wręcz przeciwnie! Prognozy są coraz gorsze. Jakiś czas temu pisaliśmy, że samoloty Ryanair’a nie będę obsługiwać niektórych niemieckich lotnisk, a w innych znacznie ograniczą ofertę. Za wszystko mają być odpowiedzialne zbyt wysokie koszty operacyjne w Niemczech. Dla przewoźników dalsze inwestycje w tym miejscu przestały być opłacalne.
Jednak, to nie koniec złych informacji. Śladem Ryanaira idą kolejni. Dołączają także Eurowings i Condor. Eurowings rezygnuje z ponad tysiąca połączeń z lotniska w Hamurgu. Prezes przewoźnika tłumaczy to zbytnim podniesieniem opłat lotniskowych, o czym informuje rp.pl.
Czym spowodowany jest ten kryzys?
Na wysokie koszty operacyjne w Niemczech składają się opłaty pobierane przez porty lotnicze, wydatki związane z ubezpieczeniem, opłatami na bezpieczeństwo podróży lotniczych i podatkiem lotniczym. Łącznie mają stanowić 25% kosztów, o czym wspomina rp.pl. Ta ostatnia opłata wzrosła 1 maja i ma być jednym z głównych powodów przez, który firmy omijają Niemcy. Wynosi ona 15,53 euro od pasażera w przypadku lotów krótkich, a na lotach do dalekich krajów 70,83 euro. Innym dużym problemem ma być także regulacja mówiąca o wykorzystywaniu biopaliwa. Ma być ono o wiele droższe od stosowanego obecnie paliwa lotniczego, kerozyny.
- Wysokie ceny i najwyższe w Europie dopłaty powodują, że Niemcy mają dzisiaj najgorsze wyniki przewozowe. A pasażerowie latający z i do tego kraju, bądź tam się przesiadający, kupują najdrożej bilety […] Mieliśmy naprawdę wielkie zamiary wobec niemieckich lotnisk. Ale rosnące koszty je zniweczyły – powiedział dyrektor generalny Ryanaira Eddie Wilson, którego cytuje rp.pl.
Najbardziej punktualne linie lotnicze w Europie