Kryzys ŁKS-u? To trwa od dłuższego czasu
ŁKS to wielki klub z tradycjami. Pod względem historii należy do czołówki w kraju – nie każdy może pochwalić się tytułami mistrza Polski. Jednak ostatnio drużyna przechodzi przez trudne chwile. Jeszcze dwa sezony temu wydawało się, że łodzianie mogą sporo namieszać. Wtedy zwyciężyli rozgrywki 1. Ligi i w świetnym stylu awansowali do Ekstraklasy.
Po kilku miesiącach nadal wróżono świetną przyszłość, mimo że nowy sezon rozpoczynali w roli beniaminka. Niestety, każdy kolejny mecz w Ekstraklasie pokazywał, że drużyna sobie w niej nie radzi. Władzom klubu nie można było odmówić bierności. Na wszelkie sposoby próbowano poprawić jakość sportową drużyny. W szatni pojawili się nie tylko nowi piłkarze, ale także trenerzy. Pierwszym trenerem był Kazimierz Moskal, który wywalczył awans do Ekstraklasy, ale w niej jego drużyna radziła sobie o wiele gorzej. Zastąpił go Piotr Stokowiec, który pobyt w Łodzi będzie wspominał jako… krótki. Trenerem pierwszej drużyny był zaledwie przez cztery miesiące. Obaj trenerzy prowadzili ŁKS w Ekstraklasie przez 21 kolejek gdzie zdobyli zaledwie 10 punktów.
Później drużynę przejął Marcin Matysiak, który znacznie poprawił wyniki. W 13 kolejkach zdobył 13 punktów. Jednak to nie wystarczyło, aby uratować drużynę przed ostatnim miejscem w tabeli. ŁKS wrócił do 1. Ligi, a Marcin Matysiak zrezygnował z roli trenera pierwszej drużyny.

ŁKS bez szans na awans
Kibice liczyli, że po fatalnym sezonie drużyna dokona reorganizacji i szybko powróci do elity. Liderem nowego projektu miał być trener Jakub Dziółka. Za jego kadencji zespół miał pewne z ustabilizowaniem formy. Po połowie sezonu ŁKS znalazł się zaledwie w środku tabeli. Z tego powodu zrezygnowano z usług Jakuba Dziółki, którego zastąpił 28-letni Paragwajczyk – Ariel Galeano. Decyzja zdziwiła kibiców oraz ekspertów. Nowy szkoleniowiec nie miał bogatego CV w Europie – wcześniej prowadził jedynie zespół w drugiej lidze greckiej. Zarząd zdecydował się na ryzykowny ruch, który się nie opłacił. Jeszcze 5 kolejek przed końcem sezonu ŁKS stracił jakiekolwiek szanse na awans, nawet w barażach. Przyszłość Paragwajczyka w Łodzi jest niejasna. Pojawiają się pogłoski, że piłkarze nie są zadowoleni z trenera, którego polecenia nie są do końca jasne. Jego model pracy jest charakterystyczny dla zespołów z Ameryki Południowej, jednak w Europie nie zdaje to egzaminu. Jak informuje portal Weszło.com, Galeano bazuje na relacjach, a piłkarzom daje dużo luzu na boisku i pozwala im na przejmowanie inicjatywy. Dodatkowo, problemy ma generować bariera językowa, Paragwajczyk nie zna angielskiego co sprzyja kłopotliwym zdarzeniom.