Nietypowe zgłoszenia otrzymali w poniedziałek rano strażnicy z Animal Patrolu.
- Zaczynając od godziny 6.30 na telefon alarmowy w odstępie kilkunastu minut, zgłoszono trzy miejsca, w których ktoś podrzucił kota. Trzy kociaki i trzy różne adresy. Niby nic nadzwyczajnego w czasach, kiedy porzucanie zwierząt bywa na porządku dziennym. Każda ze zgłoszonych interwencji różniła się miejscem, a dokładnie adresem, pod który animale mają się udać. Numery telefonów osób zgłaszających też były różne - czytamy na facebookowym profilu Animal Patrolu Straży Miejskiej w Łodzi.
Kiedy strażnicy dotarli pod wskazane adresy, zobaczyli, że każdy z kociaków był umieszczony w takiej samej skrzynce, do której przymocowana była kartka z napisem: "SZUKAM DOBREGO DOMU I TROSKLIWEGO WŁAŚCICIELA. PROSZĘ POMÓŻ MI, PRZYGARNIJ MNIE. (Nie otwieraj klatki tutaj, bo jak się wystraszę to ucieknę i zginę pod kołami auta)".
Każdy miał także zostawioną wodę do picia i surowe mięso do jedzenia.
- Wszystko wskazuje na to, że kociaki pozostawiła ta sama osoba. Pozostawiła, choć było wiele innych sposobów i możliwości na znalezienie im domu. Sam fakt porzucenia jest już czymś bardzo złym. Widać jednak w całym tym zachowaniu jakąś troskę.Kociaki pozostawione tak, aby jak najmniej ucierpiały i aby jak najszybciej ktoś je znalazł. Jedni zlinczują inni powiedzą, że dobrze, że nie wyrzucił do lasu. W takim przypadku wielu z nas ma mieszane odczucia, bo z jednej strony czyn zły, ale serca kawałek w człowieku jednak pozostało - czytamy w poście.
Post, który opublikowali strażnicy na swoim fanpage'u wywołał lawinę komentarzy.
"Wiadomo że forma porzucenia jest przykra, ale ten kto to zrobił miał odrobinę serca, aby dać im szansę na to, że ktoś się nimi zajmie". "Nie było to zapewne bezmyślne porzucenie. Zrobiono wiele ,żeby zabezpieczyć kociaki. A że w taki sposób? Taka metoda wpadła mu do głowy. W sumie smutna historia" - komentują łodzianie na Facebooku.
Znalezione kociaki trafiły do schroniska dla zwierząt przy ul. Marmurowej w Łodzi. Jeden z nich znalazł już dom.