ŁKS musi przełożyć marzenia o awansie
Zarówno kibice ŁKS-u jak i Widzewa nie są zadowoleni ze swoich występów w ligowych rozgrywkach. W idealnym scenariuszu w sezonie 2025/2026 mieliśmy oglądać derby Łodzi w Ekstraklasie. Rycerze Wiosny liczyli na szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej, jednak łodzianie, tak jak inni spadkowicze, nie mieli najlepszego sezonu. Mimo dobrych momentów ŁKS nie był stanie zbliżyć się do czołówki ligi. W decydującej fazie sezonu nie udało się stworzyć serii meczów bez porażki, przez co łodzianie mogli tylko pomarzyć o miejscu w barażach.
Ostatecznie ŁKS skończył sezon na 11. miejscu w 1. Lidze. Do 6. pozycji, ostatniej która gwarantuje miejsce w barażach, zabrakło 9 punktów.
W klubie wprowadzano zmiany, które miały umożliwić dołączenie do walki o awans. Były to przede wszystkim zawirowania na ławce trenerskiej. Jednak oczekiwania zawiedli Jakub Dziółka i Ariel Galeano.
Drużynę w ostatnich kolejkach prowadzi Ryszard Robakiewicz. Tymczasowy menadżer spisuje się wyjątkowo dobrze, ponieważ ŁKS podczas jego kadencji wygrał wszystkie mecze. Łodzianie w czterech meczach zdobyli 10 bramek i stracili tylko jedną. Mimo takich wyników już wiadomo, że drużynę od nowego sezonu przejmie Szymon Grabowski, znany przede wszystkim z Lechii Gdańsk.

Widzewiacy chcą zapomnieć o tym sezonie
To miał być przełomowy sezon dla Widzewa. Co prawda nikt nie miał ambicji mistrzowskich lub walki o miejsce na podium, ale cel był jasny – 50 punktów. Do jego realizacji trochę zabrakło, bo łodzianie zdobyli ich 40.
W pewnym momencie nad klubem wisiało widmo spadku. Z tego powodu zdecydowano się zwolnić Daniela Myśliwca. Jego tymczasowym zastępcą został Patryk Czubak, a docelowym Zeljko Sopić.
Jednak kibice mają duże oczekiwania co do przyszłego sezonu. Wyobraźnię kibiców pobudziło przyjście do klubu Roberta Dobrzyckiego, który zasili klub sporą sumą pieniędzy. Nowy właściciel otwarcie mówi o potrzebach poprawy infrastruktury klubu, ale także o wzmocnieniach kadrowych. Na nadchodzące okienko transferowe ma zostać przeznaczona spora suma. Według plotek będą to 4 mln euro. W pewnym stopniu doniesienia potwierdził prezes Widzewa Michał Rydz, który w wywiadzie z Tomaszem Ćwiąkałą powiedział, że klub będzie chciał wydać mniej, ale nie można wykluczyć, że zostanie zainwestowana właśnie taka suma.