W Łodzi jest wielu pasjonatów sportu i wiele drużyn. Uprawiają mniej lub bardziej popularne dyscypliny. Jednak łączy ich pasja i determinacja w osiąganiu celów. Doskonałym przykładem takiej postawy jest drużyna trzynastoosobowego rugby - Sroki Łódź. Mimo trudności z miejscem do treningów nie poddali się i zawzięcie szukali możliwości na rozwój.
- Niestety w tym roku miasto wprowadziło opłaty za orliki, które w poprzednich latach były darmowe. Koszt wynajęcia orlika 2 razy w tygodniu to koszt ok. 1500 zł na miesiąc, co dla amatorskiego klubu utrzymującego się ze składek jest sporym wyzwaniem. Mieliśmy problem, żeby znaleźć nowe miejsce do trenowania. Przez pewien czas ćwiczyliśmy w Parku Baden-Powella, ale tamto boisko jest bardzo zniszczone. To jest właściwie jedyne publiczne boisko w Łodzi, ale niestety nikt o nie nie dba. Na szczęście, dzięki gościnności Polonii Andrzejów udało się znaleźć miejsce do trenowania – tłumaczy prezes klubu, Łukasz Łucka.
Sytuacja była nagła. Zespół nie miał określonego czasu na znalezienie nowego miejsca do treningów, przez co były one bardzo utrudnione.
- Zmarnowaliśmy miesiąc, dlatego jesteśmy na innym etapie przygotowań niż planowaliśmy. Dopiero teraz mogliśmy ruszyć z rekrutacją nowych zawodników. Liczymy, że uda nam się to jakoś czasowo ogarnąć i będziemy gotowi na Mistrzostwa Polski, które startują w lipcu – dodaje Łucka.
Polecany artykuł:
W całym tym nieszczęściu zawodnicy potrafią dostrzec pozytywy.
- Na szczęście nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Do tej pory wszystkie treningi odbywaliśmy na orlikach, na sztucznej murawie. Osobiście nie preferuje tego typu boiska. Jest twarde. Orliki też nie zawsze mają odświeżaną nawierzchnię. Dzięki uprzejmości prezesa klubu Polonia Andrzejów mamy możliwość trenowania na trawiastym boisku. W przekonaniu moim i innych zawodników jest duży plus. Na pierwszy rzut oka lokalizacja jest niekorzystna, ale dojazd komunikacją z centrum jest dobry – mówi Jacek Gałęza, kierownik drużyny i zawodnik.
Przerwa od treningów dała się we znaki. Pokazał to ostatni, przegrany sparing drużyny.
- Ostatni sparing mieliśmy półtora tygodnia temu z aktualnym mistrzem Czech. Wynik zweryfikował, że jeszcze dużo pracy przed nami, ale wyciągamy wnioski i widzimy nad czym trzeba popracować. Jesteśmy dobrej myśli. Następny sparing z tą samą drużyną, ale tym razem w Czechach mamy za 3-4 tygodnie. Popracujemy nad tym co wypadło źle i zrobimy wszystko, żeby się poprawić – dodaje zawodnik.
Rekrutacja do drużyny
Sroki cały czas szukają możliwości rozwoju. Ma w tym pomóc nabór nowych zawodników. Jak jednogłośnie stwierdzają wszyscy członkowie drużyny – na treningach panuje świetna atmosfera, a rugby to świetna zabawa, która pomaga w poprawie formy fizycznej.
- To jest taki sport, że wbrew pozorom może w niego grać każdy, bez względu na poziom fizyczności. Po to są treningi, żeby każdego przygotować pod tym względem. Przede wszystkim ważne są chęci. Zapraszamy młodzież powyżej 15 lat i dorosłych bez górnej granicy. Każdy, kto czuje się na siłach może przyjść. Wystarczy zwykły strój sportowy, a my wytłumaczymy zasady i zajmiemy się przygotowaniem fizycznym – mówi prezes klubu.
- Nie należy się bać tego sportu. Każdy jak słyszy rugby to myśli – jest to sport kontaktowy. Pojawia się obawa przed kontuzjami, ale my solidnie pracujemy nad tym, aby tych kontuzji było jak najmniej. Jesteśmy solidnie przygotowani. Wiadomo, uraz może się pojawić, ale o to bym się nie martwił. Przede wszystkim jest to dobra zabawa. Przy okazji jest to sport, który rozwija całą naszą sylwetkę, bo angażuje wszystkie mięśnie. Do gry potrzebujemy cięższych zawodników, a także tych gibkich i trochę lżejszych. Każdy znajdzie miejsce na boisku – tłumaczy Jacek Gałęza.