Spis treści
Edukacja zdrowotna. Nowy przedmiot w szkole. Na czym polega?
Edukacji zdrowotna to zupełna nowość w polskich szkołach. Zajęcia odbywają się w wymiarze 1 godziny lekcyjnej tygodniowo przez cały rok szkolny. Wyjątkiem jest jednak klasa VIII, w której zajęcia prowadzone będą nie dłużej niż do końca stycznia danego roku szkolnego.
A czego właściwie dzieci nauczą się podczas zajęć?
"Edukacja zdrowotna to nowy, interdyscyplinarny przedmiot szkolny, który ma na celu nie tylko przekazanie rzetelnej wiedzy o zdrowiu fizycznym, psychicznym i społecznym, ale również rozwijanie umiejętności rozpoznawania zagrożeń, m.in. cyfrowych, przeciwdziałanie uzależnieniom, a także budowanie kompetencji w zakresie bezpieczeństwa i krytycznego myślenia" – wyjaśnia Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Podstawa programowa edukacji zdrowotnej obejmuje:
- wartości i postawy,
- zdrowie fizyczne,
- aktywność fizyczna,
- odżywianie,
- zdrowie psychiczne,
- zdrowie społeczne,
- dojrzewanie (w szkołach podstawowych),
- zdrowie seksualne,
- zdrowie środowiskowe,
- internet i profilaktyka uzależnień,
- system ochrony zdrowia (w szkołach ponadpodstawowych).
Edukacja zdrowotna w szkołach budzi kontrowersje. Dlaczego?
Przedmiot wzbudza niemałe kontrowersje, szczególnie, że wielu duchownych nawołuje wiernych do sprzeciwu wobec wprowadzenia edukacji zdrowotnej. Również niektórzy politycy prawicy zachęcają rodziców do wypisywania dzieci z zajęć. Dlaczego? Jak tłumaczą, w programie znalazły się m.in. treści dotyczące tożsamości płciowej oraz kwestii związanych ze środowiskiem LGBTQ, a to "systemowa deprawacją dzieci".
Pełnoletni uczniowie lub rodzice i opiekunowie mogą do 25 września zgłosić dyrektorowi szkoły pisemną rezygnację z zajęć. I, jak się okazuje, chętnie z tego korzystają.
"U nas wielu rodziców pytało o możliwość wypisania dziecka z zajęć. O tyle to dla nas, dyrekcji, dziwne, że rezygnacje pojawiły się jeszcze przed pierwszymi zajęciami. I tak naprawdę rodzice ani dzieci nie mieli nawet okazji, by zobaczyć, w jaki sposób są prowadzone zajęcia, czego dokładnie dowiedzą się dzieci i młodzież. Wydaje mi się, że to za szybko, by podejmować takie decyzje. Pisma można składać niemal do końca września. Jeśli mogę ze swojej strony coś doradzić rodzicom - niech wstrzymają się z decyzją, niech dziecko chociaż raz czy dwa pójdzie, zobaczy, samo oceni" - mówi nam jeden z dyrektorów łódzkiej szkoły podstawowej.
Edukacja zdrowotna. Co o nowym przedmiocie uważają rodzice uczniów?
Zapytaliśmy się także rodziców najmłodszych dzieci, czyli 4-klasistów, którzy w tym roku szkolnym rozpoczną naukę budzącego emocje przedmiotu. I zdania są mocno podzielone.
"Dla mnie to tylko zmiana nazwy przedmiotu. Dziewczynki powinny być świadome wszystkiego, co się dzieje z ich ciałem. Wydaje mi się, że kiedyś się bardziej o tym mówiło, a teraz jednak mimo wszystko nie. Z resztą obie płci powinny być świadome, również siebie nawzajem."
"Ja daję temu szansę, bardzo dużo o tym czytałam i widziałam, że ten przedmiot jest naprawdę dobrym przedmiotem i podstawa jest bardzo dobrze napisana. Ale to też zależy od nauczyciela, od szkoły, od tego w jaki sposób to będzie przekazywane. Ale w klasie u mojego syna bardzo dzieci się już wypisało więc boję się, że przedmiot może umrzeć śmiercią naturalną, jeśli tak dalej będziemy robić"
"Czytałam program, ale uważam, że o takich rzeczach to ja sama rozmawiam ze swoim dzieckiem i nie uważam, by szkoła w czymkolwiek pomogła bardziej. Takie rzeczy powinno się wynosić z domu"
"Program nauczania wcale nie jest jakiś szałowy. Ale jednak myślę, że niektórzy rodzice nie potrafią rozmawiać o takich tematach ze swoimi dziećmi. I taki przedmiot dzieciom dobrze zrobi"
"Myślę, że jeśli my rozmawiamy z dziećmi na takie tematy to jest odbierane jako kolejne gadanie mamy czy taty. A jeśli powie to ktoś obcy, bardziej do niego dociera, bardziej przemyśli"
"To jest tylko godzina tygodniowo. Czego można w tym czasie nauczyć?"
- tak brzmią głosy rodziców, z którymi rozmawialiśmy.
Czy edukacja zdrowotna powinna być zakazana? "To inwestycja w świadome i bezpieczne pokolenie"
Zapytaliśmy również psycholożki, jak z punktu widzenia zdrowia psychicznego wypada nowy przedmiot i czy faktycznie, obawy z nim związane są usprawiedliwione.
"Edukacja zdrowotna nie jest ideologią, tylko programem opartym na badaniach, prowadzonym przez przygotowanych psychologów, pedagogów, specjalistów z odpowiednią wiedzą. Mity o seksualizacji dzieci wynikają ze strachu przed tym, czego się nie zna i czego się nie rozumie, ale wystarczy zajrzeć do programu, by zobaczyć, że chodzi o zdrowie psychiczne, bezpieczeństwo i rozwój młodych ludzi. Na tych zajęciach dzieci uczą się radzenia sobie z emocjami, stawiania granic, rozumienia własnego ciała i relacji, czyli kompetencji, których dziś bardzo im brakuje. Badania pokazują, że to zmniejsza ryzyko przemocy, uzależnień i kryzysów psychicznych. Odrzucanie tej wiedzy na podstawie opinii osób bez kompetencji jest działaniem na szkodę dzieci, a nie ich ochroną. Edukacja zdrowotna to inwestycja w świadome i bezpieczne pokolenie" - przekonuje Anna Rucka, psycholożka kliniczna, ale również matka.