Do samolotu tylko z paszportem węglowym?
Z pomysłem wprowadzenia paszportów węglowych wyszedł Intrepid Travel, który co roku przygotowuje raport na temat przyszłości turysty. Według amerykańskiego touroperatora skutecznym sposobem na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych jest wprowadzenie specjalnych przepustek. Zgodnie z pomysłem każdy pasażer miałby roczny limit emisji CO2, po przekroczeniu którego nie mógłby latać samolotem, a być można także korzystać z innych środków transportu. Na podobny pomysł w 2008 roku wpadli brytyjski politycy, ale ostatecznie projekt został odrzucony. Po 15 latach jest wprowadzenie staje coraz bardziej realne.
Szacuje się, że przeciętny mieszkaniec Polski emituje rocznie 10 ton śladu węglowego, z czego 8 ton CO2. Dla porównania na mieszkańca Ameryki przypada średnio dwa razy więcej. Podczas gdy wartości rekomendowane przez Porozumienie Paryskie, które pozwoliłyby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie poniżej 1,5 stopnia Celsjusza, to około 2 tCO2e (tony ekwiwalentu dwutlenku węgla) na osobę do 2050 roku. Mniej więcej tyle emituje jeden pasażer podczas dwóch lotów z Nowego Jorku do Londynu w obie strony.
Intrepid Travel przewiduje, że paszporty węglowe zostaną wprowadzone do 2040 roku.