Kiedyś znajdowały się w centrum uwagi. Żaden gość nie mógł przejść obok nich obojętnie - zawsze ktoś je pogłaskał, czy pobawił się z nimi. Teraz, pięć przygarniętych kotów zamieszkujących łódzką herbaciarnię Kocie Oczy, strasznie tęskni za gośćmi. Od długiego czasu lokal nie może ich przyjmować, ze względu na pandemię.
- Teraz można jedynie przyjść, kupić sobie kawę czy herbatę na wynos i przy okazji przywitać się z kotkami w trakcie oczekiwania na zamówienie - mówi pani Marta pracująca w łódzkiej herbaciarni.
To jednak nie to samo. Towarzyskim kotkom bardzo brakuje gości, którzy zostaliby na trochę dłużej.
- Czekają w oknie i wypatrują czy ktoś może przyjdzie - opowiada pani Marta.
Ponieważ w herbaciarni nie ma gości, kotów nie ma kto głaskać. Dlatego też personel lokalu wykonuje tę pracę podwójnie.
- Robimy to wszystkie z przyjemnością! - śmieje się pani Marta.
Herbaciarnię, w której mieszkają koty, można wspomóc: kupując herbaty na wynos lub przynosząc żwirek czy karmę dla pięciu mruczków.