Piłkarze to idole wielu fanów. Jednak, aby dawać kibicom wiele radości muszą ciężko trenować każdego dnia. To wymaga całkowitego poświęcenia. Dlatego, gdy kariera dobiega końca wielu zawodników może czuć pustkę.
Polecany artykuł:
Artur Wichniarek nie narzekał na brak zajęć
Niektórzy zawodnicy potrafią sobie poradzić z końcem kariery dzięki innym zajęciom. Tego świetnym przykładem może być Artur Wichniarek – były reprezentant Polski oraz ikona Arminii Bielefeld i Widzewa Łódź.
- Po zakończeniu kariery w 2011 r. zupełnie wycofałem się z życia sportowego, a zająłem się biznesem. Poszedłem w zupełnie innym kierunku. Celowo. To było zamierzone przeze mnie, bo chciałem jakby też z innej perspektywy spojrzeć na to, co do tej pory praktycznie przez całe życie robiłem – mówił zawodnik w podcaście "W cieniu sportu", który cytuje onet.pl.
Wichniarek zajmował się wieloma rzeczami, m.in. prowadził lokal w Poznaniu czy sklep z akcesoriami kuchennymi w Berlinie. Natomiast, każdy piłkarski fan obecnie kojarzy Artura Wichniarka z rolą eksperta przy najważniejszych meczach.
Artur Wichniarek i jego sposób na życie
Były piłkarz aktualnie łączy rolę eksperta piłkarskiego z prowadzeniem biznesu.
- Budujemy apartamenty w Zadarze, które następnie sprzedajemy. Chorwacja i Grecja są znakomitymi destynacjami dla osób, które uwielbiają pływać łódką czy jachtem. Ten biznes jest skierowany właśnie do takich pasjonatów. Mamy klientów z Polski, Czech, Słowacji, Węgier czy Austrii, więc można mówić o international level, jak lubił mawiać Leo Beenhakker. [...] Mamy kilka inwestycji, koncentrujemy się na apartamentach ekskluzywnych, stawiamy je w pierwszej lub drugiej linii brzegowej, czyli maksymalnie w odległości 50 m od morza. Takich działek jest coraz mniej, więc nie można mówić o masowej inwestycji. Mieliśmy szczęście, że kupiliśmy kilka takich gruntów jeszcze przed pandemią. Obawiam się, że podobne przedsięwzięcie byłoby teraz znacznie mniej opłacalne. To jest część mojej codzienności, choć nie muszę być w Zadarze na co dzień" – powiedział Wichniarek w rozmowie z Forbes’em.
Jak twierdzi sam zainteresowany, prowadzenie tego biznesu nie byłoby możliwe bez odpowiedniego wspólnika.
- Ponad 20 lat funkcjonuje w branży budowlanej. Poznaliśmy się przypadkiem, ale od samego początku nadajemy na tych samych falach, jest między nami duże zrozumienie. To Robert jest osobą zarządzającą projektami od strony budowlanej, ja przede wszystkim wyszukuję inwestorów. Podzieliliśmy się obowiązkami, jestem rzadziej w Chorwacji, a Robert spędza tam ok. sześciu miesięcy w roku. Ja niestety nie mam wystarczająco dużo czasu. Mam rodzinę, do tego dużo obowiązków w Warszawie przy realizacji programów sportowych – dodaje Artur Wichniarek.
Duży pożar w Piotrkowie Trybunalskim. Pali się składowisko odpadów i hala w Zakładzie Usług Komunalnych