Ostatnie miesiące to wciąż rosnące ceny żywności i innych produktów. Jednak według Władysława Kosiniaka-Kamysza, wkrótce może być jeszcze gorzej.
- Obawiamy się, że te ceny mogą gwałtownie wzrosnąć - mówił podczas czwartkowej wizyty w programie Sedno Sprawy. - Chleb może być za chwilę po 10 złotych. Niestety, takie analizy naszych ekspertów też są.
Co miałoby być powodem takiego skoku cen? Jako główne przyczyny, Kosiniak-Kamysz wymienia problemy z suszą, wojnę w Ukrainie oraz ceny nawozów.
- Jeżeli nie będzie dzisiaj interwencji na rynku nawozów, pomocy w sprawie suszy, będą mniejsze zbiory - powiedział.
Według polityka będzie można temu jednak zaradzić. Jego ugrupowanie postuluje wprowadzenie dopłat w wysokości 1 tys. złotych do tony nawozu. Różni się to od założeń planu przygotowanego przez rząd, który według lidera ludowców nie jest wystarczający.
Polecany artykuł:
Przypomnijmy, według planów rządu, dopłata do nawozów ma wynieść 500 zł do ha w przypadku upraw i 250 zł w przypadku użytków zielonych.
- Czekamy na oficjalne pismo z Komisji Europejskiej, zatwierdzające program dopłat do nawozów, które formalnie pozwoli na jego uruchomienie – mówił w czwartek w Białymstoku wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.