Sprawa bulwersującego zachowania studentów Uniwersytetu Medycznego w Łodzi wyszła na jaw po tym, jak z redakcją Gazety Wyborczej skontaktował się informator, który przekazał, że dwóch studentów podczas zajęć z anatomii miało potajemnie fotografować zwłoki, a następnie rozpowszechniać je przez internet.
Na drastycznych zdjęciach, którymi wymieniali się studenci, widoczne były m.in. twarze zmarłych osób. Zdaniem cytowanego przez Gazetę Wyborczą informatora „niektóre z ciał zostały rozpoznane przez osoby, których bliscy przekazali je do celów naukowych.”
„Zdjęcia tych osób są teraz szeroko udostępniane, co nie tylko odbiera im godność, ale również powoduje ogromną traumę wśród ich rodzin i przyjaciół” – napisał autor maila.
Jak się okazało, sprawa dotyczy studentów, studiujących medycynę w języku angielskim. Uczelnia potwierdziła, że sprawa jest aktualnie wyjaśniana przez uczelnianego rzecznika dyscyplinarnego ds. studentów.
- Studenci złożyli już wstępne wyjaśnienia u prodziekana ds. studiów w języku angielskim – poinformowała Joanna Orłowska z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. -Przyznali, że posługiwali się zdjęciami, które w większości przedstawiały ludzkie narządy.
Studenci tłumaczą się, że wymieniali się zdjęciami tylko w celach naukowych i nie zdawali sobie sprawy, że robią coś złego.
- Oświadczyli, że wymieniali się nimi tylko w zamkniętej grupie studenckiej w celu przygotowywania się do egzaminów i twierdzą, że nie publikowali zdjęć poza grupą – dodała Joanna Orłowska. - Wyrazili skruchę i podkreślili, że działali w dobrej wierze. Nie byli świadomi konsekwencji i że może to zostać uznane za sprzeczne z regulaminem studiów.