Kopał i bił psa przez miesiące. Zabił go rzucając o ścianę
Chociaż brzmi to jak scenariusz najbardziej okrutnego horroru, sytuacja zdarzyła się naprawdę. Do zdarzenia doszło w drugiej połowie ubiegłego roku, gdzie w jednym z mieszkań w Łodzi, pomiędzy lipcem a październikiem, 23-latek regularnie bił psa.
"Mężczyzna bez skrupułów z otwartej dłoni oraz pięścią bił czworonoga po głowie i innych częściach ciała, a także kopał i ciągnął za smycz. Ostateczne bezbronnego psa zabił, rzucając nim co najmniej dwa razy o ścianę i raz uderzając psem o mebel" - przekazał nam rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Paweł Jasiak.
Jak stwierdził biegły lekarz na podstawie zewnętrzno-wewnętrznych oględzin zwłok, powodem śmierci psa było wykrwawienie się z powodu licznych pęknięć wątroby.
Sprawa trafiła do sądu. 23-latkowi przedstawiono zarzut
Jest akt oskarżenia dla 23-latka. Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Za ten czyn grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Oskarżona została również 21-letnie partnerka mężczyzny, która była właścielką 10-letniego psa o imieniu Tosia.
"W ocenie prokuratora świadomie dopuszczała ona do zadawania psu bólu i cierpienia przez swojego partnera, nie reagując na stosowaną przez niego przemoc" - wyjaśnia Paweł Jasiak.
