- Dostałam sygnał o atakach na uczestników łódzkiego Marszu Równości w tramwaju, uważajcie na siebie, jeśli możecie, to wracajcie do domu samochodem lub taksówką i nie oddzielajcie się od grupy! - napisała na Twitterze łódzka posłanka Hanna Gil-Piątek. Po sobotnim Marszu Równości, który przebiegł bez zakłóceń, internet obiegły informacje o "polowaniu" na uczestników marszu, które mieli urządzić sobie narodowcy.
Łódzka Gazeta Wyborcza przytacza wypowiedź jednego z uczestników marszu, który po jego zakończeniu, wraz z grupą znajomych wracał do domu tramwajem. Do pojazdu, wraz z nimi, wsiadła grupa narodowców. Jak powiedział GW aktywista, gdy chcieli wysiąść z tramwaju, narodowcy chcieli iść za nimi. Śledzili uczestników marszu aż do Galerii Łódzkiej. Grupa przestraszonych znajomych znalazła schronienie w hotelu Ambasador. Stamtąd zabrała ich posłanka Anita Sowińska.
Według aktywisty, policja nie chciała przyjechać na miejsce, ponieważ "nie było zagrożenia życia".
Z kolei portal oko.press, który szczegółowo relacjonował sobotni Marsz Równości dotarł do uczestnika marszu, który na chwilę odłączył się, by wejść do sklepu. Gdy wyszedł, czekała już na niego grupa mężczyzn, która dotkliwie go pobiła.
"Nic nie mówili, tylko bili" - powiedział mężczyzna reporterom portalu.
- Interweniowałam u zastępcy komendanta łódzkiej Policji w sprawie napaści na uczestników Marszu Równości - napisała na Twitterze Hanna Gil-Piątek. - Zostaną wysłane dodatkowe patrole.
Łódzki Marsz Równości zgromadził około tysiąca uczestników. Przez blisko dwie godziny szli przez miasto z tęczowymi flagami. Podczas trwania marszu, nie doszło do żadnych incydentów.