Chęć niesienia pomocy dodaje skrzydeł. Pokazuje to Przemek Antczak z Pabianic, który podjął się niewiarygodnego wyzwania przebiegnięcia dwudziestu pięciu maratonów w dwadzieścia pięć dni! Robi to, aby pomóc 7-letniej Milence, która cierpi na rzadką i groźną chorobę genetyczną.
- To już trzecia moja akcja. W zeszłym roku było dziesięć maratonów w dziesięć dni i piętnaście maratonów w piętnaście dni. Podczas pierwszego projektu, gdy wiedziałem, że w puli jest dosyć pokaźna kwota od sponsorów, chciałem uniknąć uwag, że może wskazałem swoich znajomych. Dlatego poprosiłem grupę wolontarystyczną „AGRAFKA”, aby wskazali osobę potrzebującą z Pabianic – sam jestem z tego miasta i chciałem działać lokalnie. Grupa powiedziała mi o Milence Malinowskiej. Nasze drogi się zeszły i do teraz jej pomagam. Potrzebuje ona stałej pomocy. Milenka cierpi na rzadką chorobę i otrzymuje lek, który spowalnia jej skutki. Kosztuje 8 tys. zł i starcza na 21 dni. Dopóki będę działał, to chcę pomagać Milence. Gdybym ją teraz zostawił, to miałbym poczucie, że kogoś zostawiam z niezałatwioną sprawą – mówi nam Przemek Antczak.
Każdy może wesprzeć Milenkę. Jeśli Przemek ukończy wyzwanie to swoje pieniądze dorzucą także sponsorzy.
- Jeżeli uda mi się przebiec cały cykl, to ok. trzynastu sponsorów wpłaci na siepomaga.pl pieniądze dla Milenki. Jednak, przez cały czas ludzie mogą wpłacać na tej stronie pieniądze. Podczas tego projektu staram się organizować kilka eventów, żeby zachęcić ludzi do wpłat. Podczas jedenastego maratonu tego cyklu i setnego w moim życiu zrobiliśmy wydarzenie, podczas którego udało się zebrać 6 tys. zł. Protokół zliczenia pieniędzy z puszek można znaleźć w moich mediach społecznościowych – słyszymy od maratończyka.
Polecany artykuł:
Maraton to ponad 42 km biegu. Już przebiegnięcie jednego wiąże się z wielkim wysiłkiem. Do tak poważnego wyzwania należało się przygotowywać przez wiele miesięcy.
- Ja już biegam 10 lat. Przygotowania do tego konkretnego projektu rozpocząłem w październiku. Były to przygotowania fizyczne i dietetyczne. Robiłem wszystko, aby to udźwignąć. Tutaj jest ponad 1000 km do przebiegnięcia. W tej chwili przebiegłem ich już 21. Jeszcze pracuję od 7 do 14. Po prostu po pracy idę i takim spokojnym tempem robię maraton. Później szybka regeneracja i tak w kółko. Cel dodaje mi skrzydeł. Gdybym miał sam dla siebie tyle biegać, to pewnie byłoby mi ciężko – mówi nam Przemek Antczak.
Przemek Antczak jest coraz bliżej ukończenia wyzwania i wszyscy trzymają za niego kciuki. Jednak, nie wszyscy muszą się aż tak poświęcać, aby pomóc Milence. Wystarczy wesprzeć jej zbiórkę nawet nie wielką kwotą. Każdy może to zrobić TUTAJ.
Aquapark Fala w Łodzi uruchamia baseny zewnętrzne