Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w nocy z wtorku na środę (25/26 października) w Łodzi. Tuż przed północą w rejonie skrzyżowani ul. Franciszkańskiej i Smugowej uwagę policjantów zwrócił młody kierowca suzuki swift. Tor jazdy samochodu wskazywał, że kierujący autem mężczyzna może być nietrzeźwy. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać kierowcę suzuki do kontroli. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, po czym dali znak kierowcy, by się zatrzymał. Ten jednak ich zignorował i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg.
Polecany artykuł:
Siedzący za kierownicą suzuki mężczyzna próbował zgubić policjantów, uciekając ulicami Łodzi. Tuż po północy, na ul. Pomorskiej, kierowca suzuki stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w zaparkowanego przy jezdni volkswagena golfa, a następnie odbił się od niego i uderzył w betonowe ogrodzenie. Policjanci natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe i sami przystąpili do udzielania pomocy rannemu kierowcy. Niestety, pomimo wysiłków funkcjonariuszy i ratowników, mężczyzna zmarł.
Okazało się, że samochodem suzuki kierował 19-letni łodzianin nie posiadający prawa jazdy. Samochód nie miał ważnych badań technicznych ani ubezpieczenia OC - informuje mł. asp. Jadwiga Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - 19-latek jechał sam. Nikt inny nie odniósł obrażeń w tym zdarzeniu
Dokładne okoliczności wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora.